"Grand Line" - Laboon Town
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
1000sunnyGo

Król piratów

Licznik postów: 3,504

1000sunnyGo, 24-03-2012, 18:40
Pozostały czas 01.09.013 (Czas na początku podsumowania)

Sorry, za spó??nienie i długość, ale naprawdę jestem zajęty ostatnio... :kwasny:
Jednak nie ma szans na 2 podsumowanie, no chyba, że ponad połowa napisze posta.

Kusanagi, Alex, Jukko
Alex rzucił się na "posąg" i próbował ciąć admirała swoim "nadzianym" mieczem. Jednak bez żadnego skutku. Nie było nawet zadrapania na ciele admirała.
Kusanagi jednak postanowił spróbować ponownie. Co prawda nie udało mu się rozgrzać miecza, bo płomienie już zgasły, ale i tak chciał spróbować. Uderzył z całej siły.
Miecz tylko brzdęknął i odbił się od twardej skorupy. Lecz okazało się, że atak wcale nie był bezskuteczny. W miejscu uderzenia pojawiło się małe pęknięcie, które się rozgałęziało coraz bardziej, aż w końcu cały posąg był pokryty pajęczyną pęknięć.
Jukko zastanawiał się, czy nie wziąć posągu i wyrzucić do morza, ale ostatecznie zrezygnował ze względu na głupotę tego pomysłu. Zresztą nie musiał, bo wyglądał na to, że posąg się zaraz rozpadnie...
Posag eksplodował wyrzucając odłamki na wszystkie strony raniąc szermierzy. Na środku, była plama płynnej mazi, która powoli się formowała, aż pojawiła się sylwetka admirała.
- Dobra... została minuta, czas wziąć się do roboty na poważnie. - Admirał skrzyżował ręce wziął rozkrok, a potem wyciągnął ręce wszerz, które stały się białe od łokcia w dół i zaczęły się wydłużać. Jego ubrania ścisnęły się tworząc z lu??nego ubrania obcisły kombinezon. Jego twarz pokryła się białą maską na oczy(taka jak zorro Smile), a ręce uformowały się w metrowe ostrza. - TRANSFORMACJA DELTA!!!

Makoto, Beri
Makoto ruszał w stronę admirała, gdy nagle poczuł okropny ból, który przeszył jego ramię. Spojrzał na nie i zobaczył, że krwawi. Spojrzał przed siebie i zobaczył jakąś dziewczynę(Miałeś napisać wygląd swojej postaci -.-).
-Początkujący to jesteś Ty miernoto! Zejd?? mi z oczu albo zabije. Jak śmiesz tak mówić?!
Zobaczył, że tamta ruszyła w jego stronę.
- Bardzo dobrze... Choć... - pomyślał Spike oblizując wargi.
Zamachnął się swoją kosą, jednak gdy tylko to zrobił przeszył go ból i przeze to kosa zmieniła trajektorię swojego lotu. Mimo to Beri uniknęła ją tylko o włos...
Gdy odskoczyła usłyszała jakieś grzechotanie. Otworzyła drugą przegrodę torby i zauważyła w niej jeszcze 20 naboi...

Eva, Camillo
Eva i Amanaratsu prowadzeni przez Luke'a biegli dalej przed siebie. Wierzyli, że ich doprowadzi. Po drodze Eva spytała się, dlaczego go tak długo nie było.
- ...zgubiłem się... - przyznał zmieszany Luke. - Wiecie...zawsze miałem słabe poczucie kierunków.
- Taa...to musi być naprawdę męczące... - powiedział kucharz kiwając głową. Eva także przytaknęła. Po chwili błysnęła jej przerażające.
- Ale teraz wiesz, gdzie nas prowadzisz prawda...? - spytała Eva mając nadzieję, że ich towarzysz jest chociaż trochę roztropny.
- Nie mam pojęcia, ale skoro biegniecie za mną to chyba dobrze się kierujemy. - powiedział śmiejąc się Luke...
Nagle na końcu drogi zauważyli, że dalej nie ma lądu. Jest tylko morze...
Obok nich stanął jakiś młody chłopak i zapytał - Zgubiliście się może...?

(Wprowadzam nowego gracza)

Blav, Nathaniel, Leo
Blav zamienił się w formę hybrydy i ruszył na Tamera. Nathanie pobiegł zanim, ale nie był wstanie nadążyć za użytkownikiem owocu. Wpadł mu więc do głowy znakomity pomysł. Zamachnął się i rzucił swoim długim kijem. Trafił perfekcyjnie. Blav, który nie spodziewał się takiego ataku padł jak długi. Nathaniel podbiegł po swój kij i stanął przed nim zagradzając mu dalszą drogę.
Leo wyciągnął rękę do przodu i wystrzelił kilka shurikenów w stronę Nathaniel, lecz tamten gwałtownie się zatrzymał i przez to spudłował.
Ruszył więc w jego kierunku. Nathaniel spojrzał za siebie i zauważył jak jakiś koleś szarżuje prosto w jego kierunku. Nagle z ręki atakujące wysunęły się 4 ostrza, którymi wykonał zamach. Atak, był szybki, jednak Nathanielowi udało się go sparować. Zamachnął się kijem na przeciwnika. Tamten w ostatniej chwili odskoczył i był gotowy do kolejnego ataku...

Tamer, Reylih
Reylih ruszył do ataku. Najpierw stworzył na rękach dwie bańki, które potem spłaszczył i rzucił w stronę Tamera. Cieśla używając swojej techniki ataku węża połączonej z lekkim krokiem, uniknął ataku. Następnie obaj ruszyli wprost na siebie. Jednak Reylih używając swojej techniki Biegu Geparda pojawił się przy Tamerze znacznie szybciej niż się spodziewał. I przeciął go swoim mieczem nim ten zdążył zareagować, po czym pobiegł dalej. Jednak cięcie nie było zbyt dokładne przez nieumiejętność władania mieczem.
Obrażenia: Draśnięcie, ból...

Byron
Byron podbiegł pod scenę i już zamierza wejść gdy nagle stanął przed nim koleś w turkusowym garniturku, białym płaszczu marynarki i wielkimi naramiennikami. Zagrodził mu drogę i krzyknął.
- Dokąd gówniarzu!!! Jeżeli tylko dotkniesz tej sceny, to ja, Kontradmirał marynarki zrobię z ciebie kotlety mielone!!!
KsiadzProbosz

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,415

KsiadzProbosz, 24-03-2012, 18:55
Jak się tym cholerstwem walczy? Reylih odwrócił się, wyrzucił miecz i podbiegł do Tamera. Korzystając z chwilowej przewagi złapał przeciwnika za gardło, a drugą ręką zaczął uderzyć pięścią o brzuch. Gdy mu się to uda, miał zamiar chwile po męczyć przeciwnika, a potem zamachnąć się i z dużym impetem cisnąć go na ziemie z krzykiem: EXPLOSION!!!

Spoiler

Explosion, Reylih tworzy ogromną bańkę która po wypuszczeniu wybucha.

Drakham

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,214

Drakham, 24-03-2012, 19:17
Szlag by to wszystko! Wiedziałem że on coś kombinuje, wiedziałem, psiakrew!
Faust zaczął zgrzytać zębami z nerwów. I tak na co dzień balansuje na krawędzi szaleństwa, a jeszcze to wszystko...
- Analyse des Leibes! - warknął, składając palce wskazujące i kciuki w mały, pionowy ekranik i skierował go na admirała.
Szybciej! Przecież musi być cokolwiek! Jakiś słaby punkt! Ogień nie zadziała, drań znowu się schowa za tą dziwną skorupą. Co robić, co, co, co...
Nie przerywając analizy swojego przeciwnika, krzyknął głosem przepełnionym irytacją.
- Hej, kapitanie - nałożył szczególny nacisk na to słowo - A może byś tak przestał się bawić z tamtym kolesiem, zebrał łaskawie swoją załogę i raczył skupić swoją cenną uwagę na pewnym plastelinowym ludku, który próbuje nas pozabijać, co!?
Wsunął jedną z rąk pod klapę fartucha w poszukiwaniu pewnej konkretnej strzykawki.
Istnieje ryzyko, że będę musiał tego użyć...
Viva watashi!
Gentleman

Legendarny piracki oficer

Licznik postów: 879

Gentleman, 24-03-2012, 20:47
Ahhh zawiodłem się chciałem cie szybko zabić no ale nieeee żyjesz-powiedział z ironią Leo
Leeeoooo nie szalej on wcale nie jest taki słaby z łatwością się obronił przed twoim atakiem.Czekaj czekaj jeśli dobrze widze to chyba przed nami stoi Nathaniel Flinn-odrzekł Larry.
Leo przygotowuje się do walki.Tuż przed rozpoczęciem walki mrugnął porozumiewawczo do Blava i ruszył.W biegu wyciągnął jedna ręke i użył Disparo wystrzeliwując w strone Nathaniela kilka shuriken.Następnie zamierza zaatakować nogi przeciwnika używając Rasgar miejąc nadzieje ,że kiciuś(Blav) wykończy Boskiego Mściciela.


Spoiler

Disparo- Leo wyciąga ręce do przody i wystrzeliwuje shuriken.5 shuriken na sekundę.
Rasgar- Z jednej z rąk Leo wychodzą 4 ostrza .Pirat wykonuje zamach i rozpruwa przeciwnika.


Laboon Town-walka z Nathaniel Flinn
salces01

Imperator

Licznik postów: 2,170

salces01, 24-03-2012, 20:51
Kusanagi spojrzał na miecz i powiedział tylko do admirała - No nie??le. Niby taka twarda skorupa, a taki nowicjusz jak ja ją rozwalił! - Po chwili dodał -Czyli teraz jesteś szermierzem... W takim razie wyzywam Cię na pojedynek, tylko Ty i ja. Jeden na jednego! - Po tych słowach wykrzyczał do załogi - Wszyscy! Macie mi nie pomagać dopóki nie umrę lub nie będę już w stanie walczyć! To będzie pojedynek i nie wybaczę nikomu kto mi go przerwie. Pojedynek to "rzecz święta" dla szermierza!

Po tych słowach Kusanagi dodał w myślach - Mam nadzieję, że zatrzymam go chociaż na parę sekund, wtedy więcej osób będzie mogło przeżyć. Wiem, że nie mam na niego szans... nie w moim stanie

Kusanagi w spokoju czekał na odpowied?? admirała, a cenne sekundy upływały




W razie gdyby admirał się zgodził w większości skupię się na blokowaniu i unikaniu ciosów. Będę atakował jedynie kiedy admirał bardzo się wystawi, jeżeli uda mi się go przeciąć, mogę zyskać trochę czasu zanim admirał znowu się odnowi. Będę walczył dopóki nie będę w stanie już nic zrobić.
W razie gdyby admirał się nie zgodził na pojedynek skupię całą moją siłę w atak Raion no kōgeki, który wykonam jedną ręką, aby zrobić jak największą dziurę w admirale, żeby zdobyć jak najwięcej czasu podczas odnawiania się przeciwnika. Po tym ataku prawdopodobnie nie będę już w stanie nawet stać.



****Laboon Town - Obok admirała****

Spoiler

1. Raion no kōgeki - Atakuje wroga mieczem z niesamowitą siłą. D??więk jaki wydaje miecz podczas zamachu przypomina wycie lwa.

2. Supaidārōru - Kusanagi zamachuje się i rzuca mieczem w przeciwnika. Katana wraca do właściciela za pomocą przywiązanej do rękojeści pajęczej liny. Posiada szansę na trafienie krytyczne.

3. Insutantokatto - Kusanagi atakuje mieczem z niesamowitą prędkością nie dając przeciwnikowi szansy na uniknięcie ciosu. Zadaj małe obrażenia i zmniejsza szanse przeciwnika na unik o 50%.

bufaloxxx

Król piratów

Licznik postów: 4,531

bufaloxxx, 24-03-2012, 21:22
Byron zobaczył gościa w turkusowym garniturze, który w dość dosadny sposób zabronił mu wchodzić na scenę.- Hej do zabawy miał się nikt nie wtrącać. My nie atakujemy cywili, a tylko admirał z nami walczy przez 5 minut.- Byron pokiwał palcem w stronę kontradmirała.- Oj, oj ktoś tu chyba jest tłustym kłamczuszkiem- W tym momencie zastosował atak Inesperado. Nogi miały jakby wystrzelić z podłogi sceny i uderzyć przeciwnika w brzuch, nogi miały ciągle kiełkować by kontradmirał leciał chen daleko w górę. Jak to się uda to zacznie grać Sono Melody przy mikrofonie, a jak nie to zagra bez mikrofonu.


Laboon Town- przy scenie

Spoiler

Inesperado- z danej powierzchni rośnie ręka\noga i na niej następna i następna aż uderzy w cel. Atak także jest bardzo szybki.
Sono Melody- gra na flecie, lub rękojeści Song of Folla co usypia, lub przynajmniej wprawia przeciwników w stan zamroczenia

bybejita

Pierwszy oficer

Wiek: 30
Licznik postów: 1,249

bybejita, 24-03-2012, 21:30
- Huh było blisko!
Beri nagle spojrzała na kieszeń...
- Co?! Naboje?! Tak, ale jak one się tam znalazły ;D
Beri popatrzyła na przeciwnika z innej załogi...

- Słyszysz to? - Tak to POCISKI! - Dziś zginiesz... - Krzyknęła

Dobra mam tylko 22 naboje, albo aż 22...
Beri wyjęła ostatnie 3 bomby dymne. Nagle...


-CO jest?!
Beri zobaczyła, że 2 z 3 bomb pokruszyły się przez co były nie zdatne do użytku.

- I co teraz mam tylko jedną - Beri popatrzyła do przodu...
I zaczęła mówić...


-Dobra noto się rozgrzałam teraz możemy walczyć. :hyhy:

Beri starannie zapamiętuje położenie przeciwnika, ułożenie jego ciała i inne rzeczy które zaraz będą potrzebne.


-- Doku Enmaku --

Beri szybko wyjęła kukideppo i wymierzyła w stronę zasłony dymnej...
- A teraz łap i żryj!!!



--Zeikan Pointo--

Beri wystrzeliwuje 5 pocisków i szybko odskakuje w miejsce gdzie przeciwnik jej nie zobaczy.

-Jak tylko przeżyje mam jeszcze naboje, więc nie wyjdzie z tego cało.

===LABOON TOWN===vs. Makoto===



PS: Wygląd już dawałem, ale patrze sie nie zapisał. [Teraz jest na pewno]
Spoiler

-- Doku Enmaku -- Zasłona dymna-trująca, powoduje że przeciwnik straci orientacje w terenie, a po opadnięciu dymu przez 10 sekund łzawią mu oczy.

--Zeikan Pointo--
Beri wystrzeliwuje 5 pocisków ze swojego Kukideppo
-Pierwszy strzela w Lewe Kolano
-Drugi w Prawe
-Trzeci w Szyje
-Czwarty w Brzuch
PO czym gdy przeciwnik jest zbombardowany pociskami [tymi czterema] Strzela ostatni największy prosto między oczy pocisk leci tak szybko, że słychać tylko świst gdy przelatuje.

[Obrazek: tumblr_mcdjg3lO2B1qiqegzo1_r1_500.gif]
Lukaszak

Pierwszy oficer

Licznik postów: 983

Lukaszak, 24-03-2012, 21:44
-Pieprze twój pojedynek.-powiedział Alex myśląc , będziesz sam walczył? zginiesz idioto.
Alex spojrzał na admirała.Kurde , wiec to nie pomaga.Hmm , nie zużyje przecież tak dobrego nadzienia , zjem go.Alex przysunął miecz do ust i zlizał czerwone nadzienie z miecza.Wyglądało to jakby zlizywał krew , wyglądało to strasznie :
Spoiler

[Obrazek: Takasugi_Shinsuke_by_terra86.jpg]

Po jakimś czasie gdy zlizał całe nadzienie zauważył że oko zaczyna mu krwawić.Co jest , przecież admirał go nie trafił w oko.To pewnie skutek nadużywania oka.Alex obtarł krew :
Spoiler

[Obrazek: 333337.jpg]

Dobra pomyślał , czas to kończyć została minuta , a ten dureń chyba serio we??mie sie do walki.Alex przyjrzał się Admirałowi , co to za maska?Wygląda komicznie , oby tez tak walczył - zamartwiał się Alex.Obmierzył admirała wzrokiem i ruszył w jego stronę.Zaczekam aż będzie zajęty Kusanagim, w tym momencie zaatakuje go Ling-chi i postaram się aby to było naprawdę 1000 cięć.
Spoiler

Ling-chi(śmierć od tysiąca cięć ) to starożytna forma tortur która polega na odcinaniu fragmentów skóry (do samych mięśni)


plac Smile
Mrs 9

Piracki oficer

Licznik postów: 664

Mrs 9, 24-03-2012, 22:03
- He... He... Mogłam to przewidzieć...- powiedziała Eva pogrążając się w bezdennej rozpaczy. Kucnęła i ukryła twarz w kolanach. Nagle stanął koło nich jakiś chłopak.
- Zgubiliście się?- zapytał się.
Nawigatorka odwróciła głowę w jego kierunku.

- Eh, strasznie nie lubię tego przyznawać, zwłaszcza ze względu na mój zawód i funkcję na statku, ale... tak. Proszę, nie - błagam powiedz, że wiesz gdzie jest - i zacięła się. Nie wiedziała, czy może tak po prostu wyjawić cel swej wędrówki nieznanemu przybyszowi.


Laboon Town
Koniec drogi - przy bezkresnym, lazurowym morzu...
Reboobca

Kapitan z nowego świata

Licznik postów: 422

Reboobca, 24-03-2012, 22:21
- Tak się składa ...(tu zrobił pauzę) ... że wiem jak tam trafić ... i to w prosty sposób.
Camillo spojrzał na troje ludzi i dodał:
- Chod??cie za mną, wiem jak ich ominąć ... musimy być tylko ostrożni.
W tym momencie Camillo rozejrzał się we wszystkie strony:
- Chyba nas nikt nie obserwuje. Dobra za mną!
I machną w ich stronę ręką, po czym udał się we właściwą drogę.



Laboon Town, Idą ...
[Obrazek: tumblr_np8vn6tOxs1rcufwuo1_500.gif]
 
Rain

Król piratów

Licznik postów: 3,825

Rain, 24-03-2012, 22:22
Gra powoli dobiegała końca,admirał przeszedł do ofensywy i ostro atakował,leżałem w tym dziwacznym kokonie,dobra chwila by zanalizować tą substancję

-Wygląda to na plastelinę,a ja mam wodną katanę...

Skupiłem się,po czym zmusiłem katanę do wytworzenia wilgoci,kokon zrobił się o wiele miększy,lekkie szarpnięcie i już byłem wolny

-Ha,widać plastelina to zły element w potyczce z moim Ostrzem Monsunu

W tym momencie zauważył,że Alex krwawi,wygląda mi to na liczne popękane naczynia w gałce ocznej,gdzieś powinien być krwawnik...szpera w torbie

-Alex!Łap! To krwawnik,zjedz a krwawienie na jakiś czas ustąpi,to chwilowe,jeśli to przeżyjemy będzie potrzebna dalsza kuracja

======Plac,walka z admirałem========
Pucipi

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,038

Pucipi, 24-03-2012, 23:35
Nie czekając ani chwili w połowie słów przeciwnika używam ,,Zasłony Dymnej" po czym w dymie używam ,,Salution" tak abym nie musiał używać rannej ręki. W dymie niewidoczny przechodzę cicho za cel i rozcinam jaj plecy tak aby nie była zdolna do walki . Jeżeli się odwróci po prostu uderzam ją w skroń tak aby nie tracić czasu.
Pobawiłbym się jeszcze z tobą trochę słodziutka ale nie mam czasu. Słodkich snów.
Po udanej akcji wychodzę z dymu i obczajam co się dzieje.
O kurw* ale burdel!

Laboon Town-Plac

Spoiler

Zasłona Dymna: Spike rzuca bombę dymną, która ogłusza przeciwników i mocno ogranicza widoczność każdemu, oprócz zabójców lub tym podobnym
-Salution: Kosa w miejscu połączenia z łańcuchem rozłącza się pozostawiając kamę

Sather

Król piratów

Licznik postów: 3,176

Sather, 25-03-2012, 00:39
Cholera Blav podniósł się z ziemi po uderzeniu którym oberwał. Co to za typek. Nie mam teraz czasu by z nim walczyć. Kiedy zamierzał rzucić się do walki zauważył inną postać która zaatakowała jego przeciwnika. Widząc ich starcie postanowił nie interweniować przez chwilę. Jednak gdy zobaczył sygnał który otrzymał od tajemniczego gościa ruszył na przeciwnika. Nie podoba mi się współpraca z obcym, ale wygląda na to że chce pomóc. Mi to pasuję. Zabiję kolesia który rzucił we mnie kijem po czym zaatakuję tego którego wcześniej miałem zamiar. Muszę pokonać go szybko żebym zdążył wrócić do walki z admirałem.

Jikkou Ketsueki Powiedział w sobie w myślach i zaatakował. Zamierzał wyprowadzić cięcie po czym odskoczyć na kilka metrów i ostrzelać przeciwnika z rewolwerów. Jeśli ataki te nie odniosą pełnego sukcesu to skróci dystans i uderzy Hikisaku Jusshigan

Laboon Town- plac.

Spoiler

Jikkou Ketsueki- Blav wykorzystuje szybkość i siłę swoich nóg w pełnej formie zoan i z maksymalną prędkością szarżuje na przeciwnika, w ostatniej chwili jednak wraca do hybrydy i rozpędzony tnie mieczem, wykorzystując przy tym pełną siłę.

Hikisaku Jusshigan- Bohater złącza ręce i wbija pazury w klatkę piersiową przeciwnika, po czym rozrywa ją. Działa tylko w formie hybrydy.

1000sunnyGo

Król piratów

Licznik postów: 3,504

1000sunnyGo, 25-03-2012, 03:33
Pozostały czas 00.49.093

Kusanagi, Alex, Jukko, Hanzo
Kusanagi wyzwał admirała na pojedynek. Ten odwrócił się w jego stronę i w mgnieniu oka znalazł się metr przed nim. Zaskoczony kucharz, nie wahał się ani chwili dłużej. Zamachnął się swoim mieczem krzycząc - Raion no Kogeki!!!
Atak był potężny, jednak admirał zablokował jego uderzenie. Ręka, która była ostrzem mimo, że była z plasteliny, była twarda niczym stal. Chwilę potem rozległo się ciche skrzypnięcie i na mieczu Makkiego pojawiło się małe pęknięcie. Nagle zawładnęła nim niemoc. Admirał wyciągnął nogę i kopnął szermierza ponad tłum, aż uderzył w budynek.
Obrażenia: Złamane żebra, ogłuszenie i wielki ból. Następny w kolejce był Alec, który rzucił się na marynarza i użył techniki Ling-chi. Shirokami sparował wszystkie uderzenia swoimi ostrzami, a następnie ciął go przez bark w dół. Obrażenia: Rana cięta, obfite krwawienie, ostry ból. Gdy tylko z nim skończył pobiegł w kierunku Jukko.
Kucharz próbował się bronić używając swojej techniki - Techi. Niestety technika w porównaniu z szybkością admirała, była bezskuteczna.
- Hail of white petals - rzekł Shirokami wykonując kilka błyskawicznych d??gnięć swoimi ostrzami i kończąc cięciem, które wytrąciło katany z rąk Jukko. Obrażenia: Rany kłute, mocne krwawienie, uszkodzenie narządów wewnętrznych, ostry ból Gdy skończył podbiegł do Hanzo, który widząc jak szybko admirał pokonał tyle osób i tak nie miał zamiaru się poddawać. Rzucił się na Admirała, lecz ten pojawił się za nim mówiąc spokojnym tonem. - Calm before the white thunder.
Lekarz odwrócił się do tyłu, ale admirała już nie było. Zdziwiony jego reakcją ruszył w stronę rannych. Gdy wykonał trzeci krok, przeszył go ostry ból, a całe jego ubranie pękło i trysnęła z niego krew...Obrażenia: Rany cięte: Tułów, lewa ręka, prawa noga, prawe ramię, lewy bok. Ostry ból...

Beri, Makoto
Beri wystrzeliła swój pocisk z trującą mgłą, a w tym samym czasie Makoto rzucił swoją bombę dymną. Spike zaczął się krztusić i strasznie kręciło mu się w głowie. Pobiegł do przodu... Beri, mimo iż sparaliżowała przeciwnika, nie była wstanie go dostrzec.
- Pierw muszę wyjśc z tej mgły... - pomyślała. Pobiegła do przodu i wreszcie wyszła na powietrze. Mgły zaczęły powoli opadać i Beri zobaczyła przeciwnika, który tarł łzawiące oczy.
- Teraz cię mam! - powiedziała uśmiechając się.
- Niestety, chyba już nikogo nie będziesz mieć. - Beri usłyszała jakiś głos obok niej, obróciła głowę i zobaczyła jakiegoś pomarańczowowłosego kolesia z czapką z daszkiem do tyłu i białą maską na oczy. Jednak najbardziej rzuciły jej się w oczy ostrza, które wystawały od łokcia zamiast rąk.
- Jaka szkoda, że taka dziewczyna jak ty została piratem. - powiedział z poważną miną.
Skierowała na niego swoją broń, gdy nagle lufa od nie odpadła. Zauważył, że została przecięta. Potem po czuła, że odrywa się od ziemi i leci bardzo szybko, aż w coś uderza.
Obrażenia: Ból, złamane żebra. To był Makoto, który nie zdążył nawet nic zrobić, gdy nagle dziewczyna, która do niego strzelała leciała w jego stronę. Makoto przewrócił się pod ciężarem dziewczyny. Zsunął ją z siebie i wstał. Jednak, gdy tylko wyciągnął rękę po swoją kosę, stanął przed nim Shirokami i jednym zręcznym cięciem ciął go w dół. Obrażenia: Rana cięta, wzdłuż tułowia, uszkodzone prawe płuco, ostry ból....

Blav, Sunday, Nathaniel, Leonard i Marysia
Leonard wystrzelił kolejną serię shurikenów w stronę Nathaniela. Flinn zakręcił swoim kijem tworząc swoistą tarczę i odbił większość shurikenów...jednak nie wszystkie.
1 trafił go w ramię, 2 drasnęły go w lewe i 2 wbiły mu się w nogi. Następnie Leo rozpoczął natarcie na Flinna ponownie zamachując się swoimi czterema ostrzami. Jednak tym razem w pełni przygotowany na atak, Nathaniel użył swojej techniki Self-Defense i perfekcyjnie sparował atak przeciwnika i automatycznie wykonał Riposte i automatycznie przeszedł do Vital Points. Wykonał serię błyskawicznych uderzeń końcem kija, prosto w punkty witalne przeciwnika, całość zakończył zamaszystym uderzeniem kija. Atak odrzucił Leonarda do tyłu. Jednak sama kombinacja nie zadała mu oczekiwanych obrażeń ze względu na jego armadurę.Obrażenia: Ból, siniaki.
Blav miał zamiar pomóc nieoczekiwanemu towarzyszowi. Lecz kątem oka dostrzegł, że coś zbliża się w jego kierunku. Dzięki jego kociemu refleksowi uniknął ataki. Przed nim stanęła jakaś wysoka szczupła blondynka. Leo zauważył, że cała jego załoga została przez kogoś wybita. Tymczasem Sunday wreszcie dogonił Blav'a i postanowił mu pomóc w walce.

(Wprowadzam nowego gracza.)

Tamer i Reylih
Tamer otrząsnął się z chwilowego bólu i był gotowy do kontrataku. Nagle ujrzał rękę, któa próbowała go chwycić. Gwałtownie cofnął się i zamachnął się nogą na napastnika. Reylih jednak także uniknął ciosu.
- Trudno, chyba muszę sięgnąć, po cięższą artylerię... - powiedział pod nosem.
Wytworzył dokoła siebie bańkę i zaczął ją powiększać. Gdy miała średnicę 4 metrów nagle niespodziewanie pękła. Podmuch, który wytworzyła eksplozja, nie przesunął Tamera nawet o milimetr. Reylih rozejrzał się szukając przyczyny eksplozji bańki i po chwili ujrzał ją za sobą. Stał za nim admirał, a jego ręce zamieniły się w długie ostrza.
Nagle maska, która była na jego twarzy zniknęła, a rysy jego twarzy stały się bardziej dziecinne.
- Hej, Tamer! Tak, to ja Hiro. Nie spodziewałeś się mnie w takiej sytuacji, co? - spytał zupełnie ignorując stojącego niedaleko Reyliha i wpatrując się w jego przeciwnika...

Byron
Byron korzystając ze swojej mocy wystrzelił nogi, z których wyrastały kolejne i uderzyły w przeciwnika z niesamowitą prędkością, podrzucając go w górę. Byron wspiął się na scenę. Kiri-chan i koleś w czarnym garniturze siedzieli na krześle obserwując jego poczynania. Muzyk mrugnął do dziewczyny. Wyjął swój flet gdy nagle scena eksplodowała odrzucając go do tyłu. Nastąpił głośny trzask. Scena rozpadła się na kawałeczki, a na ziemi pojawiły się pęknięcia. Na środku kucał Kontradmirał, którego pięść była wbita w ziemię.
- Hej! Barbie!!! Myślisz, że kto będzie potem płacił za te zniszczenia, co?!! -krzyknęła dziewczyna do Kontradmirała.
- JAK MNIE NAZWAŁAŚ DZIEWUCHO?! Myślisz, że jak jesteś sekretarką Admirała to możesz się rządzić??!! Jestem Kontradmirał Barbado Raimei!!! - zaczął wydzierać się na nią starszy facet. Byron oglądał całe to przedstawienie siedząc na scenie...

Eva, Camillo
Tymczasem grupa piratów prowadzona przez nieznajomego, wreszcie doszła do celu.
Przed nimi był wielki szary budynek. W pobliżu nie było żywej duszy. Wyglądało na to, że wszyscy poszli oglądać admirała.
- Co za bezmyślność... rozumiem, że to admirał, ale żeby tak zaniedbywać swoje obowiązki... - myślała Eva przypominając sobie swoją przeszłość...
Bez dłuższego namysłu weszli do środka(Drzwi były otwarte). Ich oczom ukazało się małe biurko, prawdopodobnie z recepcją. Jednak nikt nie siedział za biurkiem. Obok zauważyli całkiem szeroki korytarz. Po jednej jego stronie były krzesła, a po drugiej 5 drzwi. Na końcu korytarza były schody prowadzące w dół i w górę...

Faust
Tymczasem Faust widząc jak admirał bez problemu pozbywa się 4 gości, nie jest pewny czy go zaatakować. Nagle znika... Faust podbiegł trochę do przodu i zobaczył, jakieś 2 kłęby dymu. Z jednego wyszła jakaś ruda dziewczyna, a z drugiego Spike. Postanowił pomóc towarzyszowi, lecz Shirokami był szybszy. W mgnieniu oka pojawił się przy dziewczynie i kopnął ją w kronikarza następnie dobił go jednym cięciem i znowu zniknął.
Ostatecznie skierował się w stronę, w którą biegł Sunday.
W oddali dostrzegł jak jakaś blondynka rozgramia bandę piratów, a potem atakuje Blav'a...
salces01

Imperator

Licznik postów: 2,170

salces01, 25-03-2012, 03:48
K***a, mam połamane chyba wszystkie żebra - Powiedział sam do siebie Kusanagi po czym parę razy kaszlnął - Czyli do tej pory on się tylko z nami bawił... I pomyśleć, że tak łatwo uszkodził mój nowy miecz.

W moim stanie ciężko będzie nawet chodzić, a te 5 minut ciągnie się w nieskończoność, ale... Nie mogę się tak szybko poddać.


Kusanagi szybko rozejrzał się dookoła i zobaczył różnych piratów, którzy atakowani przez admirała dosłownie padali jak muchy.Po chwili zobaczył admirała obok Reyliha i kolesia, który go kopnął. Chciał w jakiś sposób pomóc kapitanowi. Na początku wpadł na pomysł, żeby rzucić w nich mieczem, ale doszedł do wniosku, że niestety są za daleko, dlatego powoli, z trudem ruszył stronę centrum placu. Z każdym krokiem Kusanagi czuł jakby miał zaraz zemdleć. Wiedział, że jeżeli jeszcze raz zostanie uderzony przez admirała to prawdopodobnie zginie. Nie mógł dać się więcej uderzyć, ale nie mógł też patrzeć jak admirał okłada każdego po kolei. Wiedział, że będzie tylko zawadzał jeżeli będzie próbował pomóc.

Jeżeli Kusanagi "dokuśtyka" na środek placu to zatrzyma się tam i zacznie bardzo dokładnie oglądać rozwój sytuacji. Po chwili wykrzyczy "Nie boję się śmierci!", licząc na łut szczęścia, który sprowadzi tutaj admirała. Wiem, że czas zaraz się skończy i z odrobiną szczęścia admirał nie zdąży mnie dobić, a przynajmniej odczepi się od stojącej jeszcze załogi. Jeżeli ktoś mnie zaatakuje skupię się maksymalnie, żeby unikać ciosów lub chociaż zmniejszyć obrażenia, żeby wytrzymać jak najdłużej.
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź