"Grand Line" - Laboon Town
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
salces01

Imperator

Licznik postów: 2,170

salces01, 26-03-2012, 01:15
Kusanagi miał już upaść, kiedy na pomoc przyszli Faust i Mokoto. Zdążył powiedzieć jedynie - Dziękuję... khy... I... Przepraszam - Po tych słowach zaczął strasznie kaszleć i nie mógł złapać oddechu.


Gdy w końcu na chwilę udało mu się złapać dech dodał
- Zostało nam jeszcze około 15 sekund. Ja za wiele już nie zdziałam... Dziwi mnie tylko jedna rzecz. Dlaczego admirał nie pociął tego kolesia z dziwnym butem? Coś tu jest kur*a nie tak! - Po tych słowach Kusanagi zaczął jeszcze bardziej kaszleć. Pierwszy raz był tak bliski śmierci. W myślach dodał sobie tylko jedno postanowienie "Nigdy więcej nie przegram!"

Po tych słowach usiadł, wziął swój miecz i powiedział (do miecza)
- Dlaczego przestałeś mnie słuchać? Potrzebuję Twojej siły. Wiem, że dla mnie to Ty możesz być tym najlepszym, ale musimy współpracować. - Dla załogi mogło to wydawać się dziwne, ale Kusanagi miał nadzieję, że w końcu uda mu się nawiązać kontakt z jego mieczem. Wiedział, że miecz jest na tyle ostry, na ile "ostra" jest wola jego właściciela, a kucharz nie chciał jeszcze kończyć. Chciał walczyć dalej, mimo ran i wycieńczenia, a do tego potrzebował pomocy "kompana"



****Laboon Town - w pobliżu centrum placu****
ken-adams

Imperator

Licznik postów: 1,981

ken-adams, 26-03-2012, 01:54
Tak jak przypuszczałem Gepard zaczął atakować nieznajomą mi zupełnie dziewczynę. Bez skrupułów ją okaleczał raz za razem, widząc to rzuciłem w niego shurikeny, które przed chwilą wyjąłem ze swojego ciała. Przewidziałem, że uniknie pierwszego ataku dlatego postanowiłem skrócić dystans i podbiegłem do przeciwnika. Po wymianie ogromnej ilości ciosów odskoczyłem w tył, aby sprawdzić ja się ma moje ciało. -Nie jest dobrze, mam poszarpane mięśnie na rękach i tułowiu. Nawet nie jestem w stanie już stwierdzić czy otworzył mi rany z przed kilku godzin czy zrobił nowe, jednak jest coś czego jestem pewien... piecze jak diabli!... ech...- Spojrzałem na Blav'a i powiedziałem -Nie wiedziałem, że Reylih ma tak utalentowanego załoganta. Po walce z twoim kapitanem skreśliłem waszą załogę, jednak teraz jestem zmuszony zmienić moje zdanie.- Przyjąłem pozycję do ataku i zacząłem obmyślać strategię.-Jest bardzo zwinny, w sumie potrafi zmienić się w geparda, któremu ja nie dorównuję, będę musiał ostro trenować...Tfu!...-splunąłem krwią na ziemie.- Muszę trzymać się na dystans bo następnym razem wyszarpie mi serce... -Postanowiłem zwiększyć siłę ciosu, jednocześnie zwiększając odległość od przeciwnika trzymając kij w 1/6 długości od siebie co daje nieco ponad 30 centymetrów. Zasięg mojego ataku wynosi teraz 152 centymetry plus długość ręki. Moim celem jest teraz silny cios w splot słoneczny za pomocą techniki Vital points. Jeżeli znowu Blave zasypie mnie gradem ciosów użyję techniki Riposte, żeby kontratakować.

Spoiler

-Riposte- wykorzystuje zręczność i zwinność do odparcia ataku, a pó??niej zastosowania Vital points.
--Vital points- obezwładnić przeciwnika poprzez uderzanie kijem w punkty witalne przeciwnika.

Laboon Town- walka z Blav'em
Gentleman

Legendarny piracki oficer

Licznik postów: 879

Gentleman, 26-03-2012, 09:26
Kurw....-krzyknął Leo po czy upadł
Wiedziałem że tak to się skończy-skarcił chłopca Larry
A gów... wiedziałeś.Nie dość że mi rozwalił Armadure to jeszcze mam zakrwiawioną koszule-odrzekł zdenerwowany Leo po czym usiadł i napił się rumu.
Jednak nie miałem szans z nim to był głupi pomysł.Co by tu teraz zrobić rana nie wydaje się głęboka ale coś chyba jest nie tak z armadura z poprzedniej techniki to ja już nie skorzystam-mówił do siebie Leo.
Leo wstał i zaczął krzyczeć do admirała-NIE SKO?ƒCZYLIŚMY CHODZ TU ZARAZ!!!


Leo zamierza przerwać walke Reylih i Admirała.Nie robi tego z powodu przegranej jednak ze znajomości zasad wie że do końca ,,zabawy'' zostało niewiele czasu.Leo postanawia wyjść na dogodna pozycje do strzały.Gdy znajdzie się w dogodnej pozycji użyje Disparo.Gdyby admirał lub ktoś inny postanowił mnie zaatakować skontruje to przy pomocy Rasgar i Diez.Gdyby atak na admirała okazałby się totalnym bezsensem i nie przyniósłby skutków Leo hobbistycznie rozpoczyna wybijanie wszystkich przeciwników wokół niego.


Spoiler

Disparo- Leo wyciąga ręce do przody i wystrzeliwuje shuriken.5 shuriken na sekundę.
Rasgar- Z jednej z rąk Leo wychodzą 4 ostrza .Pirat wykonuje zamach i rozpruwa przeciwnika.
Diez-Leo Wykonuje 10 szybkich uderzeń w stronę przeciwnika. Jedyny atak który może być używany bez założonej Armadury. Może być połączony z Rasgar lub Modelo De La Muerte.

Pucipi

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,038

Pucipi, 26-03-2012, 17:02
Po tym jak Faust pomógł mi troche sięgam po kose z i rzucam się na kobiete lecz zatrzymuje mnie widok Kusanagiego który ma duży problem.
Nie zastanawiając się ani chwile biegne do towarzysza.
Padnij! Po czym zcinam w pół piratów techniką ,,Court of Hell" po udanym ataku wykonuje go powtórnie tak aby wyciąć niedobitków.
Faust zajmij się nim ja wracam do walki póki jeszce moge chodzić. Po tych dłowach ruszam w strone załogi flankując Blav'a i Nathanel'a.
A więc to jest ,,Boski Mściciel" Nathanel Flinn. Nie będzie łatwo- mówie do siebie.
Szybko zachodze go od tyłu i zaczynając od ,,Ręki Piekieł" wykonuje serie szybkich ataków tak aby nie zdąrzył trafić Blav'a.
Teraz ja jestem twoim przeciwnikiem Nathanel.

Laboon Town-VS Nathanel

Spoiler

Ręka Piekieł: Kosa rozłącza się w połowie, połączona tylko długim łańcuchem co pozwala Makoto na wykonanie ataku na odległość. max 5m
-Court of Hell: Kosa wydłużona w połowie atakiem poprzecznym może trafić grupe ludzi.

bufaloxxx

Król piratów

Licznik postów: 4,531

bufaloxxx, 26-03-2012, 21:18
Byron z lekkim szokiem spojrzał na swój flet. Spojrzał na gościa w garniturze i zrezygnowany wyrzucił połowę swojego fletu ze plecy. Pokiwał z dezaprobatą głową.-Tak, tak oczywiście tylko admirał walczy, a tu się powoli wszyscy wcinają. Masz szczęście ze taki flet idzie prosto wystrugać, bo inaczej poleciałbym ci po pensji. Kim ty w ogóle jesteś? Dobra mniejsza z tym pewnie i tak taki gbur niszczący cudze przedmioty mi nie odpowie.- Muzyk rozejrzał się z rozwalonej sceny co dzieje się na placu. Jeśli zauważy ze któryś z towarzyszy ma problemy, lub walczy z kilkoma przeciwnikami, to chce ich wspomóc i obezwładnić przeciwników za pomocą swoich mocy(obwiązać ich za pomocą wytworzonych rąk). Następnie podchodzi w stronę kontradmirała, który wydaje mu się mniej obdarzony inteligencją niz niszczyciel fletów. Wyciąga w jego stronę lewą rękę, a potem kładzie na niej prawą zaciśniętą w pięść.-Dobra "Panie nie wchod?? na scenę brudny piracie, bo ja ją zaraz rozwalę". Gramy w papier, kamień, nożyce. Przegrany daje fanta. Ja mogę oddać jakieś notatki o ożywianiu ludzi przez marynarkę, które lepiej by nie trafiły do opinii publicznej. To jak przyjmujesz wyzwanie, Barbie?- Byron ma zamiar pokazać papier, gdyż przypuszcza że taki gwałtowny człowiek wybierze kamień. Nawet jeśli wygra to odda te notatki Kiri, by w końcu się ich pozbyć, a dziewczyna wyglada na taką, która raczej nie użyje ich w złym celu.


Laboon Town- Rozwalona Scena
bybejita

Pierwszy oficer

Wiek: 30
Licznik postów: 1,249

bybejita, 26-03-2012, 21:36
- Ha miernota sie przestraszyła i zawołała kumpli...
- Co? Uciekają...
- HAHAHAHA!!!
- Śmiała się Beri, aż nagle przestała bo od tego rozbolały ją połamane żebra.

- No nic trzeba sie wrócić...
Beri odwróciła się i zobaczyła Alexa i lekarza...

-hej chłopcy, mogli byście opatrzyć moje ran...
- Beri stanęła jak wryta...
- Kurde to ja tu tylko z połamanymi żebrami a wy cali we krwii - Khe Khe...

Beri podeszła do Hanzo...


- Lekarku może pomóc, co tam moje żebra... oni potrzebują pomocy... daj jakieś bandaże to pomogę.
- Ha miałam dziwną sytuację przed chwilą dwóch typków uciekało przede mną...

I Beri zaczęła opowiadać jak to walczyła z Kronikarzem.

LABOON TOWN=-=-=-=Z Alexem i innymi.
[Obrazek: tumblr_mcdjg3lO2B1qiqegzo1_r1_500.gif]
Lukaszak

Pierwszy oficer

Licznik postów: 983

Lukaszak, 26-03-2012, 21:37
To jakiś żart?Mam leżeć jak trwa walka , nic mi nie jest.-Alex wstał i ruszył w stronę admirała.
Zostało kilka sekund , rozprawie sie z tobą-Alex wycelował w jego stronę kataną mając zamiar ciąć go dopóki da radę i może właśnie tym uda mu sie kupić choć trochę czasu dla reszty.

walka z admirałem
Kielbasik

Super świeżak

Licznik postów: 184

Kielbasik, 26-03-2012, 21:53
Jukko nie usłyszał odpowiedzi z ust lekarza więc postanowił coś zrobić a nie stać bezczynnie, kucharz więc ruszył na admirała używając techniki Hyaku salsho jeżeli mi się to uda to odskakuję do tyłu około 2m i używam techniki Fussunijo jeśli ten atak też się uda to szermierz odskakuje na 5m i używa techniki Techi.

Laboon Town - Walka z admirałem

Spoiler

-Fussunijo- Bohater znika i pojawia się nad przeciwnikiem przez co ma dużą szansę na trafienie
(technika niebezpieczna ponieważ gdy miecze wbiją się w ziemię mogę zostać wystawiony na atak przeciwnika lecz żadko wbijają się w ziemię).
-Hyaku salsho- Wyrzucam w stronę przeciwnika trzy noże a gdy przeciwnik próbuje uniknąć noży biegnę w jego kierunku a gdy jestem przed nim wykonuje 100 cięć.
-Techi- Jukko przyjmuje postawę obronną przez co ma większą szansę na obronę przed ciosem lub jego odbicie.

[/spoiler]
Sather

Król piratów

Licznik postów: 3,176

Sather, 26-03-2012, 22:17
Dziewczyna okazała się słabsza niż myślałem. Dobrze dla mnie. Problemem jest ten typ z którym właśnie się starłem. Blav spojrzał na swoje łapy. Cholera, nie mogę sobie teraz pozwolić na jakiekolwiek rany, muszę być w pełni sprawny jeśli mam pokonać kolesia z kairoseki, a pó??niej admirała.

Słysząc słowa które wypowiedział jego przeciwnik przypomniał sobie o tym co mówił Reylih. Jesteś Nathaniel Finn, kapitan piratów Silnej Woli. Położył rękę na rewolwerze. Wolałbym rozstrzygnąć to na morzu, jednak jeśli nie masz zamiaru mnie przepuścić to giń. Wyciągnął broń i wystrzelił cały magazynek celując w klatkę piersiową przeciwnika. Skoro moje łapy są ranne nie powinienem nimi atakować. Szybko zmienił pozycję odskakując daleko w bok i puścił serię strzałów z drugiej broni. Następnie rzucił większością noży jakie mu zostały. Miało to jednak tylko odwrócić uwagę od ataku który zamierzał wykonać. Uderzę go Jikkou Ketsueki, nawet gdyby spróbował to zablokować swoim kijem, może uda mi się go przeciąć. Powinienem unikać zwarcia, więc jeśli nie zabiję go tym atakiem to wycofam się i natrę ponownie wykorzystując Śmiertelny bieg w formie hybrydy .

Laboon Town- plac. Walka z Nathanielem Flinn'em.



Spoiler


Chyba nie będzie problemu jeśli zmienię trochę technikę? Gdy ją tworzyłem nie wiedziałem że będę miał owoc. Więc oryginalnie wykonywałem ją w formie ludzkiej. Wink

Śmiertelny bieg- Blav odrzuca na podłogę zbędny balast i uzbrojony w nóż podbiega do przeciwnika zadając mu śmiertelny cios.

Jikkou Ketsueki- Blav wykorzystuje szybkość i siłę swoich nóg w pełnej formie zoan i z maksymalną prędkością szarżuje na przeciwnika, w ostatniej chwili jednak wraca do hybrydy i rozpędzony tnie mieczem, wykorzystując przy tym pełną siłę.

KsiadzProbosz

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,415

KsiadzProbosz, 26-03-2012, 22:33
Reylih utworzył dwa dyski po czym rzucił nimi w admirała: Bubble Axe. Potem użył bieg geparda aby zmniejszyć dystans i wbić się nogą w plastelinowe ciało admirała. Gdy był juz uwięziony wbił obie ręce w jego ciało i krzyknął EXPLOSION!! Nigdy więcej nie zaczynaj z Dewastującym Reylihem frajerze

Plac - walka z admirałem

Spoiler

Bubble Axe, Reylih tworzy bańkę którą spłaszcza i rzuca z przeciwnika
Explosion, Reylih tworzy ogromną bańkę która po wypuszczeniu wybucha.

patrican

Cipher Pol Aigis Zero

Licznik postów: 763

patrican, 26-03-2012, 22:40
Tamer po rozmowie z admirałem trochę ochłonął. Spokojnie zaczął się rozglądać po okolicy i rozmyślać.

Jednak poranna herbatka w domku staruszki na coś się przydała. Czegoś takiego usłyszeć od admirała się nie spodziewałem. Myślałem, że marynarze na wyższych stanowiskach to chamy, świnie i prostaki zapatrzone w swój wyidealizowany świat. Którzy, gdy tylko zobaczą pirata uznają go za najgorszą szumowinę na świecie i nie dają mu prawa dalszego życia. Jednak moje spostrzeżenia ich względem spaliły na panewce.

Tamer wiedział, że jego załoga nie zginie z ręki admirała. Co najwyżej po cierpi trochę na połamane gości lub rozmaite krwawienia, ale problem stanowili inni piraci. Oni naprawdę mogą zabić, a to niestety nie jest dobra wiadomość.

Tamer zaczął oglądać walkę Nataniela z użytkownikiem owocu typu zoan pozwalającym się zmienić w geparda, gdy zobaczył zbliżającego się do niego od tyłu jakiegoś pirata z kosą. Nie zwlekając nawet chwili postanowił oszczędzić kapitanowi ewentualnych problemów starcia z dwójką przeciwników.
Tamer stał daleko od Flinna, a zbliżający się do niego Makoto był już dość blisko. Jednym dobrym rozwiązaniem z tej sytuacji było użycie lekkiego kroku, aby zbliżyć się do swojego kapitana, a następnie przybranie formy hybrydy i skoczenie na Nathaniela w celu przesunięcia go w bok w ten sposób, aby atak Makoto go nie trafił.


Spoiler

Lekki krok:Technika nie służąca, ani do ataku, ani do obrony. Typowy wspomagacz. Dzięki skupieniu się na każdym kroku mogę znacznie zwiększyć moją prędkość. Doskonała technika do ucieczki. W połączeniu z impet kopem tworzy śmiercionośną broń.

Plac - Biegnę w Stronę Nathaniela
Rain

Król piratów

Licznik postów: 3,825

Rain, 26-03-2012, 23:20
Słuchałem jak Beri opowiadała nam o swojej małej przygodzie,w między czasie bandażując i stabilizując jej połamane żebra

-Fiu,fiu,ładna historyjka,ta walka z admirałem to normalnie pogrom,jeśli to przeżyjemy będziemy potrzebować uzupełnić leki i bandaże,na razie we?? to połamane żebra to nic poważnego,ale wolę nie ryzykować,staraj się nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów...dobre nie?Jesteśmy w samym środku walki a jak mówię o nie wykonywaniu gwałtownych ruchów jak to się skończy przydadzą się nam wczasy rehabilitacyjne...eh

Biorę Beri delikatnie na ręcę i odnoszę zdala od walki

-Tylko się nie wierć,ledwo idę a co dopiero niosę,potrzebuję trochę spokojniejszego miejsca,Alex czasami mężczyzna musi wiedzieć kiedy się poddać z honorem,tak mnie uczono,lepiej chod?? tu i daj się załatać puki jeszcze chodzisz

=========Plac=========
Reboobca

Kapitan z nowego świata

Licznik postów: 422

Reboobca, 26-03-2012, 23:57
Luke i Camillo wybiegli z pokoju i spotkali się z Evą i Amanaratsu. Niestety, nie mogli uciec, bo drzwi były zablokowane, a na dodatek pełno zbrodniarzy uciekło.

- O niee, masakra jakaś! (krzyknął w panice chłopak) i co my mamy teraz zrobić? Nienawidzę walczyć ... macie może jakiś plan ucieczki? A tak w ogóle mamy jakiś powód, żeby ich bić ? No, chyba że będą sami chcieli walczyć ...

Camillo przyjął pozycje obronną, w razie ataku jakiegoś z bandyty. Jeżeli któryś z bandytów zrobi cokolwiek nieprzyjaznego, używa on Hi Jump Kick, by ich znokautować.

Spoiler

* Hi Jump Kick (Hai kikku janpu) -
Camillo biegnie szybko po czym przy konfrontacji z przeciwnikiem twarzą w twarz, skacze do góry z podniesioną nogą, uderzając go stopą w twarz (w niektórych przypadkach może też wytrącić broń, jeżeli Camillo skupi się na wyrwaniu przeciwnikowi broni, niż na jego pokonaniu).


Laboon Town
Miejsce "X"
Razem z Lukiem, Evą i Amanaratsu
[Obrazek: tumblr_np8vn6tOxs1rcufwuo1_500.gif]
 
1000sunnyGo

Król piratów

Licznik postów: 3,504

1000sunnyGo, 27-03-2012, 01:33
Czas - --.--.---

Osoby na placu oprócz: Byrona, Sundaya, Blava i Nathaniela
- Poczekaj jeszcze chwilkę... - rzucił do Reylih'a a potem odwrócił się nabrał głośno powietrze w płuca i krzyknął - MACIE SIĘ NIE WTRĄCAAAAAAAAAAĆ!!!!!
Wokół plau rozeszła się fala powiewu. Makoto, Hanzo, Beri, Alex, Jukko, Leonard, Faust, Kusanagi padają na ziemię... Obrażenia: Utrata przytomności. Nie możecie pisać postów dopóki się nie obudzicie, lub ktoś was nie ocuci.
Admirał odwrócił się, a Reylih już stał przy nim wbił w niwgo swoje ręce. Miał wrażenie jakby wkładał je w jakąś bardzo gęstą papkę. Wytorzył sporą bańkę i krzyknął
- Explosion!!!
Ciało admirałą eksplodowało rozrzucając białą plastelinę na wszystkie strony.
Reylih wiedział, że to tylko chwilowe rozwiązanie...ale zanim się zregeneruje minie trochę cza...
Coś uderzyło powodując jego eksplozję. Nie bolało go to. Gwałtownie obrócił się i próbował kopnąć marynarza. Shirokami zrobił unik i błyskawicznie uformował na ręku wielką kulę, którą wystrzelił w jego kierunku. Reylih odepchnięty przez kulę poleciał w górę. Shirokami wyskoczył jeszcze wyżej złożył obie ręce i sformował je na kształt młotu.
Zamachnął się i uderzył kapitana wbijając go w ziemię(admirał nadal pozostaje w powietrzu). Tym razem zabolało Reyliha... i to bardzo. Poczuł, że coś mu pękło przewrócił się na plecy i zobaczył, że admirał spuszcza na niego wielką ilość plasteliny.
Otoczył siebie bańką...
Tamer, który obserwował walkę widział jak Hiro oblewa Reyliha wielką masą plasteliny. Jednak oblana góra w kształcie człowieka zwiększyłą się i uformowała kształt kuli, która czały czas rosła, aż plastelina pokrywała tylko jej malutką część(bo bańka jest taka duża). W środku bańki był Reylih. Shirokami zmienił strategię. Wciągnął całą plastelinę z powrotem przywracając ręce, a następnie znowy utworzył na ich końcach ogromne kule. Jego ręce się bardzo wydłużyły niczym wielkie grube sznury i zaczął nimi wywijać uderzając w bańkę. Reylih zwiększył grubość bańki. Czuł, że niedługo skończy mu sie...energia?...nie...skończy mu się coś innego...płyn...
Postanowił postawić wszystko na ten jeden ostateczny atak. Zwiększył bańkę jeszcze bardziej(promień około 5 metrów) i krzyknął - EXPLOSION!!!
- O NIE!! - zaklął admirał przewidując co za raz nastąpi...
Bańka eksplodowała, jednak cały podmuch eksplozji skierował się ku górze, który rozwiał wszystkie chmury na niebie... Po chwili Reylih zrozumiał co się stało. Admirał przeciął bańkę dosłownie ułamki sekundy przed jej wybuchem, powodując, że największa część masy powietrza wyleciała górą zanim bańka eksplodowała.
Admirał stanął koło Reyliha, pirat wiedział, że już nie jest w stanie wytworzyć nawet małej bańki zatwierdził swoją porażkę...jednakże...
- Masz przerażającą moc. Gdybym nie skierował tego wybuchu ku górze, nie wiem czy zostało by coś z tego miasta. Wiem, że popełniam błąd, jednak umowa to umowa. Możesz zabrać swoją załogę i opuścić to miejsce. Pamiętaj jednak... inni admirałowie nie są tacy jak ja...

Blav i Nathaniel + Sunday
Blav wyciągnął pistolet i wycelował w Nathaniela gdy nagle uslyszał krzyk admirała.
-MACIE SIĘ NIE WTRĄCAAAAAAAAAAĆ!!!!!
Przeszył go zimny dreszcz po plecach, przypomniał sobie jak nagle stracił przytomność patrząc mu w oczy. Prez to zamyślenie Nathaniel wybił mu swoim kijem pistolet z ręki. Ocknął się i sięgnął po drugi, i wycelował w przeciwnika. Nathaniel widząc broń odskoczył instyktownie w bok. 2 strzały trafiły. Oba w lewą nogę. Obrażenia: rany postrzałowe ból, nie możesz chodzić. Potem rzucił pozostałymi nożami jednak dziąki pomocy swojego długiego kija, Nathaniel uniknął ich całkowicie. Stanął nie zważając na ból i czekał spokojnie, aż snajper ruszy do ataku. Blav zamienił się w geparda i pobiegł z niesamowitą prędkością w stronę Nathnaiela i gdy znalazł się pół metra od niego spowrotem z mienił się w hybrydę. Zamachnął się swoim mieczem z zawrotną prędkością. Jednak tym razem Nathaniel znał już możliwości swojego przeciwnika, wykorzystując jego pęd odsunął się w prawo unikając ciosu, a następnie łapiąc za kij w połowie długości zaczął błyskawicznie uderzać odsłoniętego Blava. Zupełnie zaskoczony vice-kapitan piratów Utgardu nie był w stanie nawet się cofnąć. Kilkadziesiąt błyskawicznych uderzeń kija Natahniela i całość zakończona zamachnięciem wyrzuciła Blava w bok. Korzystając z swojego refleksu zręcznie się podniósł i nagle poczuł bardzo przera??liwy ból całego ciała. Jego ciało zaczęło puchnąć i strasznie bolały go żyły. Chwilę pó??niej jego ciało eksplodowało krwią. Nie czuł już bólu... Obrażenia: Pęknięte żyły i tętnice, szybka utrata krwi. Tymczasem Sunday pozbył się dziwnej baletnicy i rzucił się na pomoc Blavovi...jednak nie był w stanie niczego zrobić. Nathaniel nie powstrzymywał go. Nagle rozległ się ogromny huk eksplozji, który przykuł jego uwagę. Zobaczył stojącego Reyliha ovo, którego stał admirał... wygląda na to, żę walka się skończyła.

Byron
Staruszek zrobił się czerwony i rzeczywiście odpowiedział kamieniem... problem w tym, że celował w jego twarz.
Jednak jego atak zablokował jakiś gość w pomarańczowych włosach...admirał... nie ten koleś jest wyższy...do tego zablokował cios jakimiś dziwnymi mieczami. To był Vice admirał. Koleś złapał kontradmirała w uchwyt.
- JAK MNIE NAZWAŁEŚ PIRACKA SZUMOWINO, CZEKAJ NO!!!!! ZROBIĘ Z CIEBIE MIAZGĘ!!!!!!! - krzyczał wyra??nie wkurwiony kontradmirał.
- Zostaw tutaj te papiery... - zwrócił się do Byrona Vice-Admirał - Jeżeli je oddasz to jesteś wolny.
- CO???!!! DLACZEGO PUSZCZAS GO WOLNO!!!
- Zamknij się! - powiedział bardzo poważnie Vice-Admirał. Kontradmirał odrazu zamilkł.
- Hmmm... wygląda, zę te papiery są bardziej wartościowe ni...
Nagle rozległ się przerażająco glośny huk eksplozji. Byron spojrzał w stronę z której nadszedł i zobaczył jakiegoś blondyna obok, którego stał admirał. Coś do niego powiedział, a potem się odwrócił.
- Wygląda na to, że to koniec walki, więc tak czy siak jestem bez...
Poczuł zimny metal na swoim gardle, a potem lekkie szcypnięcie i ciepły strumień, który spływał mu po szyi.
- Więc... nadal jesteś tego samego zdania...? - spytał Vice-admirał.
Byron nie miał wyboru. Wiedział, że jeśli zaprzeczy to zginie. Ostatecvznie oddał mu wszystkie papiery, które miał ze sobą.
- Spieprzaj stąd...! - dodał Vice-admirał.
Byron czuł, że ten koleś nie żartuje zszedł ze sceny...

Camillo i Eva
Luke podszeł do krat wyciągnął nogę do tyłu i z całej siły kopnął wyważając kraty. Potem powiedział do reszty.
- Proszę was id??dzie dalej, a ja zajmę się tymi gośćmi...
- Ale... - zaczęła Eva.
- Nie! Wy mogliście powalczyć z admirałem, a ja nie dostałem takiej szansy. Dlatego proszę pozwólcie mi chociaż rozwalić tych gości.
Ostatecznie Eva przytaknęła i razem z Amanaratsu i Camillio wyszli na zewnątrz...
Reboobca

Kapitan z nowego świata

Licznik postów: 422

Reboobca, 27-03-2012, 01:56
Camillo zauważył, że Luke wyważył kraty, więc mieli szanse na ucieczkę. Następnie Luke powiedział:

- Proszę was id??cie dalej, a ja zajmę się tymi gośćmi...


Eva chciała coś powiedzieć, niestety Luke nie pozwolił na, to, tłumacząc się tym, że chciał walczyć z admirałem. Eva przytaknęła i wyszła razem z Camillem i Amanaratsem. Gdy znale??li się na powierzchni Camillo powiedział:

- No, więc ... eee ... moja rola chyba tu się kończy, nieprawdaż? Miałem wam tylko pomóc i tak się stało, więc (lekko się odwrócił) chyba czas się pożegnać (dodał lekko smutnym tonem) słyszałem, że ktoś miał walczyć z admirałem. Nie przypadkiem wasza załoga? Chyba powinniście iść, im w jakiś sposób pomóc (powiedział markotnym tonem)

Następnie odwrócił się od nich i zamierzał odejść.
[Obrazek: tumblr_np8vn6tOxs1rcufwuo1_500.gif]
 
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź