Dla mnie głównym argumentem przeciwko jest kwestia dobra psychicznego dziecka. Mam na myśli nagonkę na to dziecko, jaką zgotowaliby mu rówieśnicy i część ich rodziców.

To akurat jest słaby argument. Taki spod znaku: "lepiej nie znosić ograniczeń w dostępach do zawodów dla kobiet, bo potem będzie taka chodziła do pracy, a ludzie będą ją wytykać na ulicy palcami, a kobiety to przecież takie delikatne stworzenia".

Oczywiście mentalność w kraju też należy przy okazji zmienić. Tylko wydaje mi się, że często tej zmianie poniekąd pomaga właśnie prawne przepchanie czegoś mimo zramolałej mentalności. A małe dzieci to potwory i mogą zrobić meganagonkę o byle pierdołę, niekoniecznie o to, że ktoś ma dwóch tatusiów. Ale prawdopodobniej prędzej one ogarną sytuację - przynajmniej jak podrosną - niż ich ewentualni nagonkowi rodzice.

Może słaby, ale z życia wzięty. To właśnie usłyszałem od swojego kuzyna, tej oto orientacji.

[ Dodano: 2015-05-21, 16:16 ]
No i nie małe dzieci są problemem, tylko ich rodzice, którzy będą napuszczać je przeciwko takiemu dziecku. No i nie ma czegoś takiego, jak "zmienianie mentalności ludzi". Albo zmieni się sama, albo w ogóle. Myślisz, że od organizowania parad, czy stawiania tęczy ktokolwiek stał się bardziej "tolerancyjny"?

Mentalność sama się nie zmieni - bo i po co? - jeśli nie dostarczy się jej odpowiednich bod??ców. Tylko że te bod??ce trzeba organizować z głową. Parady do takich nie należą.