Trololo- Rozgrywka
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 2 gości
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
bufaloxxx

Król piratów

Licznik postów: 4,531

bufaloxxx, 20-04-2013, 15:00
Wstali następnego dnia i wyszli na pokład. Tym razem słońce przyjemnie przygrzewało. I wtedy to zobaczyli, kolejna wyspa. Była dość podobna do Nettairi, na której spotkali Jaguru i jego kompanów. Jednak od razu było widać, ze jest mniejsza. Pokryta bujną roślinnością, a pośrodku wyżyna. Nic więcej specjalnego nie dało się powiedzieć o tej wyspie. Prezentowała się dosyć normalnie jak na tak dziwną nazwę. Jednak był pewien problem. Przed wyspą, była grupa skał i lepiej byłoby je wyminąć, by nie uszkodzić statku. Przecież to nie była ostatnia wyspa jaką chcieli odwiedzić. Jednak to nie był jedyny problem. Spojrzeli w tył i zobaczyli statek z piracką flagą! Była to czaszka z ptasim dziobem i czerwonym irokezem. Mężczyzna z takim właśnie irokezem wyszedł na dziób statku. Gdyby Akira dalej był z nimi, a nie żonglował kartoflami w załodze Majtkowych Piratów, to rozpoznałby go z Mice.
- Witam was Piraci Silnej Woli! Obserwowałem was od pewnego czasu i muszę przyznać że macie ładne nagrody. Dlatego teraz moje biedactwa postanowiłem was zabić, kiedy jesteście zmęczeni. I dzięki temu nagroda za moją głowę wzrośnie! Wreszcie ja, Paco Le Pu, wart 46,5mln Beli zostanę doceniony!
Mężczyzna z czerwonym irokezem był bezczelny. Ale niestety miał racje w tym, ze piraci byli zmęczeni. Jego ubiór nie był jakiś specjalny, miał tylko czarne spodnie. Nawet nie miał butów. Jedyny wyróżniający znak to duży tatuaż na nagim torsie, który przedstawiał flagę jego załogi. No i zęby, które wyglądały bardziej jak kły.
- Pokażemy wam moc piratów Czerwonego Orlika!
Statek nieprzyjaciela zaczął się obracać bokiem do PSW. Zaraz miał się zacząć ostrzał.
Z jednej strony skały, z drugiej wróg. Musieli dobrze pomyśleć co robić.
[Czas pon 14:00. Jeśli się pospieszycie to może być nawet jutro podsu. Najważniejsze, by nawigatorzy i kanonierzy napisali.]
bybejita

Pierwszy oficer

Wiek: 30
Licznik postów: 1,249

bybejita, 20-04-2013, 18:14
Jakiś błazen zaczął wydzierać się z rana, Beri wyszła na pokład i zobaczyła faceta z irokezem na głowie który krzyczał ile on to nie jest wart...
-...Paco Le Pu, wart 46,5mln Beli zostanę doceniony!
Beri roześmiała się głośno, prosto w twarz dziwaka i powiedziała krótko:
- "Boski Mściciel" Nathaniel Flinn 132 mln Beli, dalej chcesz się bawić? To ja już więcej jestem warta...
Jeśli dalej nieznajomy chce walczyć na morzu Beri zaczyna działać jako jeden z kannonierów ma przeprowadzić atak łapie się za jedną z armat i krzyczy:
- Ravness widze lubisz kusze widzisz tamtą? -wskazuje na dużą kuszę. - ŁAP I STRZELAJ spróbuj upolować tego dziwaka. Tylko uważaj strzał mamy bardzo mało
-Rainer! Jesteś bardzo silny, szybko musisz mi ładować kula do armaty, ja już postaram się żeby ten statek zatonął tak szybko jak to jest możliwe.

Jeśli cieśla pomoże kobiecie, ta celuje armatą w nieprzyjazny statek, ostrzeliwując go najcelniej jak potrafi.

- Jak ktoś chce sie pobawić to STAWAĆ DO DRUGIEJ ARMATY I STRZELAĆ!

=-Bitfa morska-=
[Obrazek: tumblr_mcdjg3lO2B1qiqegzo1_r1_500.gif]
ken-adams

Imperator

Licznik postów: 1,981

ken-adams, 21-04-2013, 12:28
No to mamy naszą pierwszą bitwe morską. - powiedziałem odwracając się do załogi. Następnie idąc w stronę steru wydawałem kolejno polecenia.- Kanonierzy do armat. Beri obstawiasz kusze. Hanzo, stań z tyłu, jakby jakaś kula leciała w naszą stronę, to wiesz co robić. Eva, oceń sytuacje, musimy wykonać jakiś ruch. Reszta niech pomoże przy ładowaniu kul i strzał.
Będąc przy sterze zwróciłem się do Evy. - Proponuje zwrot przez lewą burtę. Przepłyniemy między dwiema skałami i opłyniemy tą najdalej od brzegu. Ustawimy kusze na dziobie i działa na lewej burcie. Ustawimy się bakburtą w stronę wrogie statku i podziurawimy go trochę. - po ustaleniu szczegółów krzyknąłem do kanonierów. - Celujcie w maszt! - Następnie złapałem za ster i wykonywałem polecenia bardziej doświadczonego nawigatora, jakim była Eva.

bitwa morska
biwi

Wilk morski

Licznik postów: 99

biwi, 21-04-2013, 13:36
- Spotkaliście ich już kiedyś?
Rzuciłem, patrząc się na statek nieprzyjaciela. Dopiero co zdobyliśmy nagrody za nasze głowy, a już nas ścigają. Ciekawe co będzie pó??niej. Ruszyłem do armaty, pomagać kanonierą. Ktoś przecież musi im pomagać ładować. Dokoła było głośno, a Nathaniel mówił co kto ma robić. Nie wymienił mojego imienia więc pomyślałem, że będę robił to co robię. Po każdej wystrzelonej kuli spoglądam czy osoba strzelająca trafiła. Cały czas dopinguje towarzysza.
Zimma

Kapitan z paradise

Licznik postów: 284

Zimma, 21-04-2013, 20:53
Bitwa morska, pierwsza w jakiej Enrico bierze udział. Zawsze dobrze jest gromadzić nowe doświadczenia.
~ Taa, nie ma to jak walka zaraz po cięzkiej walce. Koniec marudzenia!
Ale w końcu byli to piraci. A piraci nie przestrzegają reguł. Czemu się więc dziwić. Trzeba się przygotować do walki. Pewnie kanonierzy będą potrzebować pomocy w przestawianiu i ładowaniu armat. Ze słów kapitana wywnioskował, że chce abyśmy puścili się za nimi. Jednak, taki kurs osłabić powinien celność ich kanonierów. Do tego ich przeciwnicy mogą przetoczyć działa na rufę, która jest szersza od dziobu, czyli więcej armat się zmieści. Chociaż mogą być za ciężkie by je tam umieścić.
- Dobra mówcie co trzeba robić.
Brena

Imperator

Licznik postów: 1,817

Brena, 21-04-2013, 21:38
Brena obudziła się i jęknęła. Otworzyła oko i stwierdziła, że świeci Słońce. Pokazała Słoneczku język i nakryła się poduszką. Leżała tak przez chwilę aż uświadomiła sobie, że wstała jako ostatnia. Nic dziwnego. We wczorajszym treningu dała z siebie wszystko i padła jak kamień. Całe szczęście, że się wczoraj umyłam. -pomyślała i ziewając wstała. Zachwiała się i rozejrzała dookoła w poszukiwaniu swojego ubrania. W skupieniu oglądnęła jakieś czyste majtki próbując sobie przypomnieć, czy należą do niej, czy niekoniecznie. Wzruszyła ramionami i założyła je na siebie. Po chwili skompletowała resztę ubrania. Najwięcej czasu poświeciła na szukanie butów i noży. Zawsze zapominała gdzie je rzuciła. Nie zapinając mocno rzemieni ruszyła na pokład. Zarzuciła sobie jeszcze płaszcz. Przez chwilę stała w drzwiach i wróciła się po miecz. Gdy upewniła się, że jest kompletnie ubrana wyszła na pokład, gdzie spodziewała się znale??ć wszystkich.


Blask słońca lekko oślepił kobietę więc naciągnęła na głowę kaptur. Pokazała dwa środkowe palce niebu i rozejrzała się co jej misiaki znowu wymyśliły. Podczas gdy ona sobie znacznie spała, to oni zdążyli już znale??ć sobie nowe problemy. Jakiś golas z czubem wygrażał im swoją malutką piąstką. Kucharka kiwnęła głową, obróciła się na pięcie i zdecydowanym krokiem ruszyła do kuchni. Na pokład wróciła z parującym kubkiem kawy. Miał zabawny napis: "Jestem milą osobą". Popijała go z uśmiechem, gdy kapitanek omawiał swój plan.
- A może wpadnijmy im na pokład i wymordujmy? -powiedziała popijając z kubeczka- Świeże mięso zawsze się przyda. Będą kotlety. A z krwi zrobię kompocik. Poza tym będziemy mieli dodatkowy statek z całym wyposażeniem.
Wzruszyła ramionami i pociągnęła długi łyk. To był naprawdę dobry kubek. Nie grał się, był duży, nie mówił żadnych sprośnych uwag. Kawał dobrego kubka. Podeszła do Beri i zaproponowała jej łyk:
- Bardzo dobra kawa. Postawi Cię na nogi. A teraz co robimy? -zapytała i po usłyszeniu odpowiednich poleceń rusza by je wykonać.
Zatrzymuje się tylko, by postawić w bezpiecznym miejscu Pana Kubeczka.
- Proszę się nie ruszać. Znajd?? sobie coś do obrony i pilnuj statku.
Po tym ruszyła biegiem do przerwanych zadań.
[Obrazek: six_by_sturmir-d9tcm16.jpg]
DarkAngle

Legendarny piracki oficer

Licznik postów: 765

DarkAngle, 22-04-2013, 13:39
Kiedy Piraci PSW tak sobie zbliżali się do kolejnej wyspy o nazwie Trololo?- Zaraz jakim trzeba być imbecylem żeby wymyślić taką nazwę? - Zastanawiał się Natsu, ale dobre wróćmy do obecnych wydarzeń no więc pojawił się jakiś dziwny koleś z irokezem na głwie i oświadczył wszystkim, że chce żeby świat o nim usłyszał i w realizacji tego celu postanowił posłużyć się załogą PSW. Kronikarz był lekko zdezorientowany deklaracją niejakiego Paco Le Pu, jednak takich gró??b nie można puścić płazem no więc kaptan postanowił walczyć.Białowłosy pirat w pełni zgadzał się z decyzją kapitana lecz co mieli robić ci, którzy nie walczą na dalekie odległości?Mieli czekać i siedzieć aż dojdzie do zbliżenia statków?Na szczęście Nathaniel zmobilizował wszystkich członków załogi nawet tych wcześniej wspomnianych do pomocy przy ładowaniu amunicji, no więc "Biały Wojownik" jak zatytułowano Natsu na liście gończym rzucił się do pomocy przy ładowaniu armaty.- To też sobie wybrał czas na atak, jesteśmy wszyscy zmęczeni po poprzedniej wyspie, na pewno nie pójdzie nam tak łatwo - Myślał pirat, stara się ładować kule do armaty jak najszybciej i jak najlepiej.Gdyby doszło do walki wręcz młodzieniec ma zamiar przystąpić do walki.
Ari

Imperator

Licznik postów: 2,060

Ari, 22-04-2013, 14:48
Pomimo zmęczenia wczorajszym treningiem obudziłem się dość wcześnie. Leżałem jeszcze jakiś czas w łóżku, próbując zasnąć, jednak po parunastu minutach stwierdziłem że to bez sensu. Wstałem i ubrałem się, starając się nie obudzić reszty śpiących piratów. Po chwili namysłu postanowiłem wziąć broń ze sobą, zamiast dostawić ją w pokoju.

Poszedłem do kuchni zrobić sobie śniadanie i wyszedłem na pokład zaczerpnąć świeżego powietrza. Pogoda była dużo lepsza niż wczorajszego dnia, słońce przyjemnie grzało, a dzięki lekkim podmuchom wiatru nie było za ciepło. Stałem oparty o barierkę, przyglądając się wyspie, w kierunku której zmierzaliśmy. W tym czasie na pokładzie powoli zaczęli się pojawiać pozostali członkowie załogi.

Jak na tak niecodzienną nazwę wyglądała dość zwyczajnie. Na pierwszy rzut oka nie było na niej nic, co by przyciągało uwagę na dłużej. Jedyny problem mogą stanowić wystające z morza skały, między którymi będziemy musieli przepłynąć uważając, by nie uszkodzić statku.
Z zamyślenia wyrwał mnie donośny, męski głos, zdecydowanie nie należący do nikogo z załogi.

Paco Le Pu? Nigdy o nim nie słyszałem… Chociaż widać albo przecenia swoje możliwości, albo jest naprawdę dobrze przygotowany do walki z nami, skoro sam Nathaniel jest wart prawie trzy razy tyle co on, a ten, wiedząc to, rzuca nam wyzwanie…

-Rainer! Jesteś bardzo silny, szybko musisz mi ładować kula do armaty, ja już postaram się żeby ten statek zatonął tak szybko jak to jest możliwe.
Skinąłem w stronę Beri i podszedłem do armaty, którą mi wskazała. Skoro statek przeciwników jest na tyle daleko, że nie ma jak atakować inaczej niż za pomocą dział to i tak nic innego nie zdziałam. A celny ostrzał może zadecydować o naszym zwycięstwie.
Masta

Pierwszy oficer

Licznik postów: 928

Masta, 22-04-2013, 14:51
Kolejny dzień żeglugi zapowiadał się dosyć dobrze. Było ciepło i świeciło słońce. Gryząc jabłko, które wziąłem sobie poprzedniego dnia ruszyłem korytarzem na górny pokład. Część załogi już tam była patrząc na wyspę, do której udało nam się dopłynąć. Chociaż "dopłynąć" było powiedziane na wyrost, wyspa bowiem otoczona była przez ostre skały, ktore oddzielały nasz statek od lądu. W dodatku nazwa wyspy, Trololo, wydała mi się lekko niepokojąca, chociaż na pierwszy rzut oka nie widziałem nic dziwnego - zwykły las i płaskowyż.
- Witam was Piraci Silnej Woli!
- Huh? - odwróciłem się do tyłu.
Za nami stał piracki statek a na jego pokładzie jakiś półnagi mężczyzna wydzierał się w naszym kierunku.
- No pięknie... Zaledwie kilka dni temu dostałem nagrodę za swoją głowę i już ktoś chce mnie jej pozbawić... - powiedziałem do siebie gdy statek przeciwnika zaczął obracać się bokiem do naszego. Obróciłem się na pięcie i pobiegłem do pokoju po cały ekwipunek. Zabrałem jeszcze pelerynę z lazienki. Była jeszcze lekko wilgotna, ale stwierdziłem, że to bez znaczenia. Wyschnie na słońcu. Nakładałem wszystko w biegu. Gdy wpadłem z powrotem na pokład od razu usłyszałem głos Beri:
- Ravness widze lubisz kusze widzisz tamtą? ŁAP I STRZELAJ spróbuj upolować tego dziwaka. Tylko uważaj strzał mamy bardzo mało.
- Bełtów. Wystarczająco. Nie walczymy z armią. - rzuciłem i pobiegłem w stronę dużej kuszy. Była spora, musiała więc mieć dużą siłę przebicia. Nie zdziwiłbym się jeżeli potrafiłaby przebić mniejszy statek na wylot.
- Ej, wy tam! Kto nie ma nic do roboty niech skoczy po pociski! - krzyknąłem do osób stojących na pokładzie i zrobiłem szybki przegląd kuszy. Miałem nadzieję, że była w porządnym stanie. Poruszałem nią na boki sprawdzając czy chodzi gładko i starałem się obliczyć jaką może mieć siłę i zasięg. Nagle coś przyszło mi do głowy.
- Hej... Nath! Dwa pytania. Po pierwsze czy masz zamiar przejąć tamten statek, a po drugie... - uśmiechnąłem się - Masz może coś łatwopalnego?
Rain

Król piratów

Licznik postów: 3,825

Rain, 22-04-2013, 15:11
Dzień zaczął się dość dziwnie, na horyzoncie została dostrzeżona nowa wyspa...
nowa wyspa to nowe wyzwania a także nowe przygody, miejmy nadzieję, że będzie dość bezpiecznie, w sumie będzie to dobrym testem dla Jack.
Tak rozmyślając wyszedłem na pokład, zebrała się tam już cała załoga, coś się święciło, nagle dostrzegłem statek, miał on na żaglu czerwonego orła, a na pokładzie jakiegoś gościa, który wykrzykiwał w naszą stronę gro??by


Hmm nie znam gościa, ale widzę, że sądzi, że trafił na jakiś początkujących...może i jesteśmy nie do końca w formie, ale to nie znaczy, że będzie miał z nami łatwo

Nathaniel wydał rozkazy, ustawiłem się w pobliżu armat, usiadłem i skupiłem się na bitwie, koncentracja była w tym momencie ważna, moim zadaniem było dbanie o kule armatnie wystrzeliwane przez przeciwników, zamierzałem używać Mizu-Kaze Odori gdy kula zbliżała się do statku,to powinno ją spowolnić, następnie, atakować kule Ame Tettsui, powinno je odrzucać poza zasięg statku. Uzywając Hikari Getta będę miał dość mobilności po pokładzie.
Będę starał się używać pełnej siły moich zdolności, nie mogę pozwolić byśmy zostali trafieni, oczywiście nadal będę pełnił rolę lekarza i w razie czego udzielę pomocy medycznej


No to czas na zabawę, tylko starajcie się zbytnio nie poranić

Statek

Spoiler

"Ame Tettsui" - silny "uppercut",towarzyszy mu mocny strumień wody pod ciśnieniem wypływający z pięści, może też być używane poprzez skupienie wody w pięści i posłanie jej silnym strumieniem pod ciśnieniem w stronę przeciwnika.

"Hikari Getta"- technika polegająca na natychmiastowym zwiększeniu swojej prędkości na jakiś czas poprzez tymczasowe wykorzystanie pełnego potencjału mięśni.(może być wykorzystywana do uników,biegania,ataku)

"Kaze Odori" - technika polegająca na szybkim i silnym zamachu bronią(w tym wypadku kataną)co powoduje wytworzenie się ostrza z skompresowanego powietrza,które leci w kierunku zamachu bronią,jest to technika dystansowa.
*** "Mizu-Kaze Odori" - Pokrycie ostrza wodą, co skutkuje posłaniem fali z skompresowanej wody na kształt półksiężyca, powiększa to zasięg ataku.

Lukaszak

Pierwszy oficer

Licznik postów: 983

Lukaszak, 22-04-2013, 16:23
-...Paco Le Pu, wart 46,5mln Beli zostanę doceniony!
Co znowu ile jeszcze tego ścierwa tutaj napłynie.
-Z czego rżysz ? Nie mogę uwierzyć że ten pajac ma większą nagrodę niż ja. Przybije mu ten język do ściany.
Alex zostaje na statku i czeka na ostrzał wroga. Gdyby próbował abordażu, co jest mało prawdopodobne to Alex do razu ruszy z impetem na statek wroga i spróbuje się skryć. Poczeka na moment aż nikt go nie zauważy i wtedy zejdzie do ładowni. Zacznie przebijać statek swoją kataną z nadzieją że go przedziurawi i zatopi. Potem wróci szybko z powrotem na swój statek i dołączy do walki. Każdego napotkanego wroga na statku przeciwnika postara się pokonać po cichu. Alex będzie starać się unikać wszystkich nadlatujących kul.
bufaloxxx

Król piratów

Licznik postów: 4,531

bufaloxxx, 22-04-2013, 23:33
Piraci przystąpili do walki. Obstawili jedną kusze i armatę. Nathaniel wymyślił manewr i plan, a Eva zabrała się do jego wykonywania. Osoby, które nie miały smykałki do sterowania statkiem czekały na chwilę, kiedy będzie można przystąpić do abordażu, a inni pomagali kanonierom. Jedynie Natsu, ze swoja uszkodzoną reką miał problem, by unieść kulę armatnią. PSW wykonywali manewr pomiędzy skałami i wtedy jedna kula uderzyła w dół statku. Przechylił się po chwili w prawo, utrudniając zapanowanie nad nim. Statek otarł się o skały. Eitur strzelając z kuszy miał lepsza sytuacje, bo nie musiał do końca polegać na manewrowaniu statkiem. Jednak Strzały nie dolatywały do celu. Za to za statkiem uderzało coraz więcej kul, a nie mieli dobrej pozycji, by używać armat. I wtedy usłyszeli głośny ryk. Alex wyjrzał za burtę i zobaczył jakby wielką zieloną plamę pod sobą. Statek PSW podniósł się. Pod nimi była ogromna morska bestia. Któraś z zabłąkanych kul musiała go zdenerwować. Statek się przechylił, a stwór podrzucił go niczym piłkę i odbił na swojej głowie. Nathaniel jako pierwszy poleciał do tyłu i uderzył głową w maszt. Każdy odruchowo próbował się czegoś złapać, lecz było już za pó??no. Ich statek leciał w stronę wyspy, a każdy miał nadzieje że jakoś wyląduje…

Beri, Rainer
Beri zaczęła wstawać. Była lekko oszołomiona. Kompletnie nie wiedziała co się stało. Nagle uderzyła w sufit i to wszystko. Rainer także zaczął dochodzić do siebie. Przeżył to samo, co Beri i nic nie wiedział, co się teraz dzieje. Zobaczyli dziurę w pokładzie. Wyszli powoli na pokład i zobaczyli, że maszt jest złamany, a statek jest zaplątany w jakieś liany, o dość solidnej grubości. Dwoma rękami nie potrafili objąć ich obwodu. Znajdowali się jakieś 15 metrów na ziemię, z rozwalonym statkiem. Ale najgorsze było to, że… nie wiedzieli, gdzie jest reszta!

Brena, Eva, Enrico
Mieli dość dużo szczęścia. Spadli ze statku, ale wpadli do małego jeziorka. Szczęście w nieszczęściu. Wygramolili się na brzeg. Pod nogami mieli wilgotne podłożę, które przypominało masę glonową, a nie trawę. Brena przy wychodzeniu z wody potrzebowała pomocy Enrico, który a wyciągnął. Wykaszlała porcje wody, a wtedy Kronikarz podszedł zobaczyć, jak Eva. Nikt nie doznał sporych obrażeń. Brena przetarła twarz i próbowała dojść do siebie, ale poczuła jakby nie miała buta i wokół jej palca u stopy była jakoś chłodno. Obok niej leżał but, a dziwny staruszek w hawajskich spodenkach(tylko to miał na sobie) dmuchał w jej palec u nogi! Starzec miał długą brodę i tak samo długie włosy.
- Co ty robisz!?- Brena wyrwała swoja stopę i założyła buta. Wtedy Eva i Enrico także zwrócili uwagę na dziwnego starca.
- Oj przepraszam myślałem, że jesteś moją kobzą. Chociaż nie wiem, czy taką miałem, ale mogłem przecież zgubić? Ale jak już jesteście to mam pomysł!
Staruszek wstał i wskoczył w pobliskie krzaki. Wystawił nagie pośladki.
- Uszczypnijcie mnie! Będę jarzębinką!

Nathaniel, Eitur, Nicolas
Kapitan PSW zdołał mimo uderzenia w głowę złapać dwóch załogantów i jakoś wylądować na wyspie. Było to dość twarde lądowanie i mieli obolałe tyłki. Słyszeli szum morza, czyli nie mogli być daleko od brzegu. Zaczęli się rozglądać i wtedy zobaczyli dziwne zwierzę, coś jakby mały nosorożec, ale pysk miał bardziej koci. Dziwne było to, że miało pomalowaną twarz(szminka na ustach, rzęsy, róż na policzkach) i sukienkę. Do tego trzymało w pysku kij Natha. Naglę obróciło się tyłem, sukienka podniosła się i puściło głośnego bąka, który powalił piratów na ziemię. Do tego niesamowity smród. Zwierzak zaczął uciekać pomiędzy drzewa w stronę przeciwną niż było słychać morze. Oczywiście dalej z kijem Natha.

Jack, Alex, Hanzo, Natsu
Cała czwórka odbijała się od gałęzi. Były dość dziwne, jakby gumowe. Spadli na ziemię. Bez większych uszczerbków na zdrowiu, chociaż ręką Natsu dawała o sobie znać. Alex chciał zacząć się rozglądać, ale coś uderzyło go w twarz. Brązowego i śmierdzącego. Małpki siedzące na drzewach były jakoś dziwnie ucieszone. Muzyk od razu zaczął przecierać twarz rękawem. Jack, która w tym momencie zaczęła się śmiać z Alexa, miała dostać nauczkę, że lepiej nie śmiać się z innych. Na jej głowie usiadła papużka.
- O cześć ptaszku… - Ptak podniósł ogon i udowodnił że rozmiar nie ma znaczenia. Każdy byłby zdziwiony, ze z takiego małego stworzonka może wyjść aż tyle. Coś włosy Jack i ptaki słabo się lubią ostatnio.
Piraci zaczęli oglądać teren. Wszędzie były te gumowe drzewa z ogromnymi korzeniami, na których drzewo „stało”. Przez to była luka pomiędzy drzewem a ziemią. Pod każdym takim drzewkiem była kałuża. Alex i Jack postanowili się w nich przemyć. Wszyscy rozglądali się, by ustalić swoje położenie. Po drzewkach skakały małpki i z gałęzi na gałą?? latały sobie papużki. Do tego na niektórych gałęziach były jakby hamaki z siatki. I w jednym z takich ha maczków leżał sobie pomarańczowy melon pomalowany jakby czarnymi falami. Był jakieś 7 metrów nad ziemią.

Czas Środa 22:00
Lukaszak

Pierwszy oficer

Licznik postów: 983

Lukaszak, 23-04-2013, 17:07
Pomarańczowy melon. Możliwe że to diabelski owoc. - Na twarzy Alexa pojawił się szyderczy uśmiech.
Po tych wszystkich porażkach może czeka mnie już w końcu coś dobrego. Puszczę w niepamięć tym zwierzętom że zostałem umazany ich kałem o ile nie będą mi przeszkadzały w odebraniu nagrody.
Jest mój. - Alex powiedział na głos aby reszta kompanów zrozumiała.
Cobra wyciągnie sztylet i rzuci nim w stronę :hamaku: w którym znajduje się owoc żeby go przeciąć. Na wszelki wypadek wyciągnie katanę gdyby coś chciało mu stawić opór w odebraniu owocu.
Jeśli coś go zaatakuje to się tego pozbędzie pozbędzie. Potem ruszy aby odebrać swoją wymarzoną nagrodę.
Alex długo czekał na ten moment i teraz ma nadzieje że jego marzenie się ziści i stanie się potężniejszym człowiekiem. Niestety nazwa wyspy sprawia że pojawiają się w nim lekkie wątpliwości. Oby nie spotkałoby go nic złego a jego chciwość nie obróciła się przeciwko mu samemu.
bybejita

Pierwszy oficer

Wiek: 30
Licznik postów: 1,249

bybejita, 23-04-2013, 18:04
-Ała! Moja głowa! - Krzyknęła Beri uderzając o sufit. Wstała rozejrzała się i wyszła na pokład, był z nią nowy członek załogi Rainer, podeszła bliżej do niego i zapytała:
- Nic Ci nie jest? Wszystko ok? - uśmiechając się szeroko. - Musimy jakoś znale??ć innych, chyba że chcesz ruszyć w głąb wyspy może naszych tam wywiało. Pokazując na liany, w które jest zaplątany ich statek mówiąc: - Tam, lianami zejdziemy an dół, ale czekaj chwile muszę coś wziąć. Kobieta weszła ponownie do statku, a dokładnie do laboratorium i zaczęła szukać "Daru Mrówkojada", jeśli znalazła chociaż dwie kulki, podchodzi do Rainera i mówi: -Trzymaj, zjedz jak będziesz potrzebował sił, nie pytaj co to. Beri zakłada okulary słoneczne na nos i zaczyna schodzić w dół... -Dawaj dawaj boisz się? - zażartowała

=-15 metrów nad Ziemią-=
[Obrazek: tumblr_mcdjg3lO2B1qiqegzo1_r1_500.gif]
Mrs 9

Piracki oficer

Licznik postów: 664

Mrs 9, 23-04-2013, 18:37
Spokój. Cisza. Rześki poranek...

Nic z tych rzeczy! Jak to morzu często bywa, wroga załoga postanowiła zaatakować Piratów Silnej Woli! Ale nie, oni się nie dadzą tak łatwo! Ster do ręki i jazda! Rozwinąć żagle, wystawić armaty, będzie rze??! Tak się przynajmniej na początku zdawało. Jednakże, co to, morska bestia wychyliła łeb z czeluści morskiej otchłani! I w dodatku znalazła sobie zajęcie w postaci żonglerki ich statkiem! Główna nawigatorka kurczowo usiłowała złapać się czegoś stabilnego, jednakże nie zdążyła i wybiło ją podobnie, jak pozostałych w powietrze. Jedyną myślą kołaczącą się w jej głowie była prośba o przeżycie. Bóg chyba był dla niej łaskaw, gdyż nie doznała żadnych poważniejszych uszczerbków na zdrowiu... przynajmniej nie fizycznym. Coś, co mogło nieco osłabić jej psychikę, i tak zresztą momentami szarganą zachowaniem innych ludzi, było spotkanie z dziwacznym starcem, który początkowo wziął Brenę za swoją kobzę. Dobrze, już to, że obwąchiwał jej (niezbyt pewno pachnące fiołkami, gdyż życie na morzu dawało o sobie znać zapewne i w higienie osobistej) stopy, mogła uznać za "w jakimś stopniu normalne dla mieszkańców niektórych wysp", ale czynnością, którą wykonał następnie, wywołał zgorszenie vice-kapitanki. Zakryła nerwowo oczy dłonią, kiedy wystawił swe cztery litery na widok publiczny. Bredził też coś o jarzębinie. Niee, Eva wcale nie doznała szoku sytuacyjnego, noo skąąąd.
- Um... Panie Dziwny Starcze... czy mógłby pan łaskawie zakryć to i owo i powiedzieć mi oraz moim współtowarzyszom, gdzie się znajdujemy? - zaryzykowała pytaniem licząc na w miarę normalną odpowied?? bez afiszowania się wszelakimi częściami ciała.

Przy starcu
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź