Pan Ciemności
Licznik postów: 5,838
(18-10-2019, 12:58)Gri napisał(a): A tego w filmie brakowało, nie było żadnej przeciwwagi, przez co to zło w ogóle dla mnie nie wybrzmiewało, było puste i sztuczne.
(18-10-2019, 12:58)Gri napisał(a): Do twojego domu przychodzi ktoś z urojeniami, że jest twoim synem. Jego matka nęka cię, wmawiając, że to ty jesteś ojcem (mimo, że wiesz, że dziecko jest adoptowane). Ten facet zaczyna również stanowić zagrożenie dla twojego syna (nie powiesz mi, że ten uśmiech co mu 'przystroił' był miłym pogłaskaniem). Jest agresywny (reakcja do ochroniarza, który wykonywał po prostu swoją pracę). Postaw się po stronie ojca w tej sytuacji.Ja na jego miejscu, zachowałbym się inaczej, chociażby dlatego, że znając matkę Jokera i jego wcześniejszą wizytę pod bramą, miałbym świadomość, że mam do czynienia z psycholem. Starałbym się być ostrożny, bo to niebezpieczne, zwłaszcza przywalenie takiemu szaleńcowi w twarz.
Następnie jak Joker przyszedł, to na początku Wayne wcale nie zareagował agresywnie. Powiedział mu raz jeszcze, że to nie prawda, że nie jest jego ojcem. Zaoferował pieniądze.
(18-10-2019, 12:58)Gri napisał(a): Arthur gonił trzeciego z mężczyzn z metra, to już nie była samoobrona, gonił go by go zabić bo tak chciał, bo czuł, że wtedy ma kontrolę.Pisałem co nieco na ten temat wyżej, ale jeszcze dodam, że gdyby ten mężczyzna przeżył, to doniósłby na Arthura na policję, a ten trafiłby do więzienia.
(18-10-2019, 12:58)Gri napisał(a): Ciekawym jest, że w pewnym sensie 'usprawiedliwiasz' Arthura, widząc jego (mocno egocentryczną) perspektywę, nie zastanawiając się w ogóle nad perspektywą reszty ludzi.Rozważałem perspektywę różnych ludzi, chociażby tej psycholog. Do tego jest jeszcze perspektywa tej sąsiadki z córką. Ona potrafiła się racjonalnie zachować w obliczu psychola. Swoją droga, czy on jej coś zrobił, czy nic?
![[Obrazek: UAMELnu.png]](https://i.imgur.com/UAMELnu.png)
![[Obrazek: 05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg]](https://static01.nyt.com/images/2016/08/05/us/05onfire1_xp/05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg)
Król piratów
Licznik postów: 3,556
Cytat:Osobiście przez większość filmu, współczułem bohaterowi i popierałem większość jego decyzji, ponieważ krył się za nimi dość sprawiedliwy osąd.
(18-10-2019, 13:34)Mordoc napisał(a): Jednak mimo wszystko byłem usatysfakcjonowany, że kara ich dosięgnęła. Nie podobało mi się to, w jaki sposób byli gloryfikowani, a w rzeczywistości byli dupkami.Kara karze nierówna. Wiadomo, że przy takiej zagrywce reżysera mieliśmy odczuć pewną satysfakcję (zwłaszcza już przegięcie z tymi gośćmi z metra, którzy musieli nie dość, że być pijani i agresywni, to musieliśmy jeszcze wcześniej dostać scenę jak zaczepiali tę kobietę). Ale ta 'kara' zupełnie nie adekwatna do czynu.
(18-10-2019, 13:34)Mordoc napisał(a): Ja na jego miejscu, zachowałbym się inaczej, chociażby dlatego, że znając matkę Jokera i jego wcześniejszą wizytę pod bramą, miałbym świadomość, że mam do czynienia z psycholem. Starałbym się być ostrożny, bo to niebezpieczne, zwłaszcza przywalenie takiemu szaleńcowi w twarz.Nie ładnie!
(18-10-2019, 13:34)Mordoc napisał(a): Rozważałem perspektywę różnych ludzi, chociażby tej psycholog. Do tego jest jeszcze perspektywa tej sąsiadki z córką. Ona potrafiła się racjonalnie zachować w obliczu psychola. Swoją droga, czy on jej coś zrobił, czy nic?
(18-10-2019, 13:34)Mordoc napisał(a): W dodatku sam piszesz, że jest to film z perspektywy Jokera, z perspektywy szaleńca, chorego i cierpiącego. W jego wizji wszystko było w czarnych barwach, dlatego to, że nie ukazuje dobra, jest jak najbardziej zrozumiałym zabiegiem.Można tak to pokazać w filmie, żebyśmy, jako widz, wiedzieli, że Arthur wszystko widzi w czarnych barwach, widzi samo zło i żadnego dobra, ale my, jako widzowie, mając szerszy obraz, mielibyśmy to dobro pokazane.
Cytat:Mimo że Joker jest czarnym charakterem i swoje ma za uszami, to tak naprawdę postacie i sytuacje, które stanęły na jego drodze, pozwalają go usprawiedliwić i może nie tyle wybielić, co stwierdzić, że to nie on jest tym głównym, największym złym/złem w filmie. Pokazana jest również obłuda i złuda, kryjąca się za maskami ludzi, uchodzącymi za dobrych.
Osobiście przez większość filmu, współczułem bohaterowi i popierałem większość jego decyzji, ponieważ krył się za nimi dość sprawiedliwy osąd.
Gdyby, to nie był film o Jokerze, to równie dobrze, mógłby to być film o pozytywnym bohaterze, który walczy ze złym systemem i na końcu można, by było ukazać go w nieco innym świetle.
Pan Ciemności
Licznik postów: 5,838
(18-10-2019, 14:46)Gri napisał(a): Odnosiłem się tu do tego poglądu, że film przedstawia Jokera tak, że w sumie można go usprawiedliwić (pierwszy cytat w tym poście). Nie można.Może "usprawiedliwić", nie do końca jest dobry słowem, ale na pewno można go zrozumieć i w mniej negatywny sposób odebrać jego osobę albo po prostu uzasadnić.
![[Obrazek: UAMELnu.png]](https://i.imgur.com/UAMELnu.png)
![[Obrazek: 05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg]](https://static01.nyt.com/images/2016/08/05/us/05onfire1_xp/05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg)
Król Piratów
Licznik postów: 4,474
Miejscowość: Isola
. Ostatnio chyba Gran Torino tylko mialo 10/10 u mnie z tych nowszych filmow, wlasciwie clitn eastwood zachecil mnie do trylogii dolarowej, po gran torino go o bardzo polubilem i chcialem obejrzec wiecej z nim filmow.(18-10-2019, 11:20)Mordoc napisał(a): Sam też w pewnym momencie się zastanawiałem, czy ten jego występ przed publiką, w którym opowiada żarty, to fikcja, czy rzeczywistość. Czy telefon, który otrzymał, to fikcja, czy rzeczywistość. Też lubię niedopowiedzenia jak chociażby w Wyspie Tajemnic, czy Incepcji, ale ten film miał pokazać, dlaczego Joker jest taki, jaki jest, więc niektóre rzeczy wymagały dopowiedzenia/potwierdzenia.Tak srednio lubie takie filmy, generalnie nie lubie FIght clubu zbytnio, moze byc, bylo spoko. Wyspa tajemnic nawet i Incepcja tez. Jakos wole obejrzec film wiedzac, ze cos sie wydarzylo. Nie lubie sie dowiadywac, ze czegos nie bylo
. Potem se pomysle, super obejrzalem film, w ktorym dostalem wydarzenia, ktorych naprawde nie bylo.
i sie zawodzic, ze tego nie bylo
.(18-10-2019, 14:46)Mordoc napisał(a): Jednak mimo wszystko byłem usatysfakcjonowany, że kara ich dosięgnęła. Nie podobało mi się to, w jaki sposób byli gloryfikowani, a w rzeczywistości byli dupkami.
![[Obrazek: il_340x270.2655346462_d9ok.jpg]](https://i.etsystatic.com/8540025/r/il/177436/2655346462/il_340x270.2655346462_d9ok.jpg)
![[Obrazek: jotaro.png]](https://cdn.discordapp.com/attachments/600305424197222400/964424596088565831/jotaro.png)
Pan Ciemności
Licznik postów: 5,838
Myślę, że wątek postaci, która ma prawo mieć pretensje do bohaterów, za to, że z powodu ich niekompetencji, a nawet winy, zginęła jego rodzina, czyli stracił część życia lub po prostu to, co było, dla niego najważniejsze, był sensowny i dość logiczny.
Pomysł i motyw, żeby infiltrować, pociągać za sznurki i manipulować w celu napuszczenia na siebie Avengersów, też był całkiem niezły.
Pokazało to, że nie potrzeba super mocy, żeby siać chaos i zniszczenie. Ale jak wiadomo, zakończyło się bez poważniejszych strat, bo klasycznie żaden z bohaterów, nie zginął.
Mimo wszystko sądzę, że film warty obejrzenia.
Film mocno średni i mocno przewidywalny. Z kolei czarny charakter, na siłę zrobiony na przerysowanego, wręcz monotonnego, bezlitosnego złoczyńce, który, nie zawaha się zabić swoich ludzi, w tym kobiety. Wątki jego przeszłości i cel, by zostać władca, były jak najbardziej sensowne, ale przy tym, jego charakter zupełnie do tego, nie pasował. Rozumiem, że mógłby zabijać wrogów, ale z sojusznikami, to przesada. I nie chodzi mi o to, że czarny charakter, nie powinien zabijać swoich, bo są postacie, które to robią i dzięki temu, nabierają wartości, jednak w tym przypadku, wydawało mi się to po prostu niespójne.
Ogólnie film, byłby ciekawszy, gdyby historia czarnego charakteru, była historią głównego bohatera. Wyrzutek, mający pod górkę, przez zdradę, jego ojca, chcący udowodnić innym, że nadaje się na dobrego władce. A tymczasem dostaliśmy villaina, który chce zostać władcą, bo po prostu ma taki kaprys. Z kolei główny bohater, był dla mnie po prostu bezbarwny. W dodatku, nie podobało mi się to, że czarny charakter, wygrał prawa do tronu w uczciwej walce, ale ci rzekomo pozytywni bohaterowie, uznali, że mają prawo i tradycję w głębokim poważaniu i rozpoczęli bunt. Na końcu antagonista, stwierdza, że źle zrobił, ale nie ma zamiaru iść do więzienia, więc się po prostu się zabija. Ktoś, kto tyle przeszedł w życiu, tak po prostu zmienia się o 180 stopni, bo jego przeciwnik zastosował friend no jutsu. A można było nie tracić tej motywacji, tylko obmyślić plan ucieczki, znalezienia silnych sojuszników i dokonania zemsty, ale widocznie, ja zbyt wiele oczekuje od niektórych filmów.
Nawet fajny film. Thor poza ojczyzną, ale wreszcie niebroniący ziemi, przed armią randomów, bez Natalie Portman i jej ekipy, która w poprzednich filmach, zdawała mi się tylko psuć wrażenie.
Plusy:
Całkiem spoko postacie, które miały wystarczająco czasu antenowego, by zrozumieć, czym się kierują oraz że ich zachowania są uzasadnione:
- Arcymistrz - facet, który jest dość charyzmatyczny, a przy tym wyluzowany, potrafiący dowodzić, zarządzać biznesem, nieprzejmujący się zabiciem kogoś swoją laską (raczej sporo spłyciłem jego opis).
- Hela - Znająca prawdę na temat przeszłości Odyna i Asgardu, nie dość, że była na tyle potężna i godna, żeby utrzymać Mjolnir, to także, była w stanie go zniszczyć. Była potężna bez broni, a jej motywy, były uargumentowane obłudą obecnej polityki Odyna.
- Valkiria - upadła bohaterka, która poniosła porażkę w walce z Helą i jako jedyna uszła z niej z życiem, dlatego znalazła sobie zajęcie, jako najemniczka, z dala od Asgardu.
- Loki, który zawsze kombinuje oraz Thor, który się do tego po prostu przyzwyczaił
- Skurge (imię spisane z Filmwebu, bo nie pamiętałem, że tak się nazywa) - w każdym razie, jeden z przydupasów Lokiego, który dołączył do Heli, byle tylko przeżyć, wykonując jej rozkazy i podejmując decyzje często wbrew sobie, ale mimo wszystko w jego systemie wartości, pod koniec odezwało się sumienie i postanowił poświęcić się, przyczyniając w jakimś stopniu, do ochrony Asgardczyków.
Fajny motyw walk gladiatorskich i klasyka, czyli oszustwa i ustawki, gdy zwycięstwo bohatera, jest niewygodne.
Hulk w hełmie, wyglądający niczym ork z Warcrafta.
Całkiem spoko zakończenie, o którym nie można powiedzieć, że obyło się bez strat, ponieważ żeby pokonać Helę, poświęcono cały Asgard, doprowadzając do Ragnaroku.
Zabawne wstawki, chociażby z wyskakującym niczym bohater Brucem Bannerem, by po chwili upaść na placek. Moment, gdy Thor szpanersko rzucił młotem, by rozbić szybę, tylko po to, by ten się odbił i przywalił mu w dyńkę( w sumie, nie pamiętam, czy rzucał wtedy(w celi Hulka) młotem, czy jakimś kamieniem, ale i tak było zabawnie). Fajny tekst Odyna brzmiący "a ty co, jesteś bogiem piorunów, czy młotów?" - chyba nieco inaczej to szło, ale sens w miarę zachowałem.
Nie kojarzę jakichś rażących rzeczy, które, by mi się nie podobały, dlatego w minusach, nic nie wpiszę.
W zasadzie, czekałem, aż ten film się skończy. Był dla mnie po prostu nudny. Kolejna nawalanka z apokaliptyczną armią randomów, której nikt, nie jest w stanie powstrzymać, no chyba, że Superman.
Cavila w tej roli, akurat polubiłem, więc do kreacji najsilniejszego człowieka świata, nie mam zastrzeżeń.
Pozostałe postaci, niby dostały podbudowę, niby nie.
Poznaliśmy strzępki przeszłości cyborga, a jego w miarę wycofana postawa, wydawała mi się w porządku, ale i tak, wydawał mi się biednie przedstawiony.
Flash, czyli inteligentny koleś, mający być zabawny. Taki kolejny schemat, bez głębi. Chyba odpowiednik Spidermana z Avengers.
Wonder Woman, o ile do aktorki się przyzwyczaiłem(choć wizualnie nadal mi nie do końca pasuję), o tyle postać, wydała mi się w tym filmie bezbarwna. A wciąż mam przed oczami Dianę z Justice League z Cartoon Network. A mimo to chyba najlepiej pokazana postać z całego filmu.
Batman - odpowiednik Iron Mana. W tym filmie, wydawał mi się jakiś taki miękki i sentymentalny. W dodatku Ben Afleck, cały czas średnio mi się widzi w tej roli
Aquaman - chyba odpowiednik Thora, w każdym razie, nie zapadł mi na tyle w pamięć, żebym mógł coś na jego temat napisać
Jeśli chodzi o głównego antagoniste, to nawet nie wiadomo, o co z nim chodziło, chyba chciał tylko niszczyć i się wydzierać. Tak, jak Thanos, zbierał artefakty, jednak Marvelowski czarny charakter, miał jakąś wizję, a tutaj niczego takiego, się nie dopatrzyłem.
Jeśli chodzi o plusy:
- Fajne sceny walk w zwolnionym tempie z Wonder Woman w akcji, ale także w wykonaniu Flasha i Supermana
- Zabawne wstawki z Supermanem
Cóż powiedzieć, chyba wiedziałem, na co się pisze, bo film, nie miał, jakichś dobrych ocen, a mimo to go obejrzałem. Ale nie żałuję, bo ze wszystkiego można coś wyciągnąć, bo już samo napisanie konstruktywnej krytyki, rozwija 
Film, opowiadający o chłopaku, który świetnie operuje kółkiem, dlatego jest kierowcą ekip, okradających banki i różne tego typu instytucje.
Plusy:
- Bardzo fajne sceny akcji z udziałem samochodów.
- Świetna kreacja Kevina Spacey, jako masterminda i biznesmana.
- Przekonująca gra aktorska Jamiego Foxxa. Jak go oglądałem w tej roli, to naprawdę miałem wrażenie, że mam przed oczami, nieprzewidywalnego i niebezpiecznego kryminalistę, którego należy się bać.
- Ansel Elgort, też całkiem fajnie zagrał, ale także podobał mi się sam główny bohater (aczkolwiek, są też pewne minusy w tej kwestii, ale o tym później). Podobał mi się jego częściowo introwertyczny charakter, a także opanowanie za kółkiem. W dodatku ubawił mnie, tym wyciągnięciem najpierw drugiej pary okularów słonecznych, a potem trzeciej.
- W porządku wątek miłosny. Wreszcie bez tego typowo amerykańskiego i niepotrzebnego seksu. Bohaterów, połączyła wspólna pasja, jaką jest muzyka, a nie zwykłe zezwierzęcenie, które zawsze na siłę muszą Amerykanie, w swoich filmach wciskać.
- Motyw, że jak już wszedłeś do zakazanego biznesu, to tak łatwo się z niego nie wyplączesz, nawet jeśli spłaciłeś swoje długi
Minusy:
- główny bohater najpierw ma opory, by ludzie zostali zabici, a następnie sam z zimną krwią, zabija wrogów, strzelając do nich, jakby co najmniej, od kilku lat, był płatnym zabójcą, a morderstwa, były dla niego, chlebem powszednim lub czynnością, przypominającą skoczenie do sklepu po mleko (i nie mówię tu o czasach kwarantanny
)
- postać Kevina Spacey, który nagle stwierdza, że się poświęci, bo też był kiedyś zakochany. No litości, najpierw mamy go przedstawionego, jako człowieka interesu, bez sentymentów, kierującego się w dużym stopniu własnym dobrem, pozwalającego na zabójstwa ludzi swojej ekipy, gdy zawalili misję. A potem nagle z takich trywialnych powodów, stwierdza, "a dobra, macie kasę, uciekajcie, ja się zajmę wrogami. Brak konsekwencji w budowaniu postaci.
- dziewczyna głównego bohatera, jak na zwykłą pracownice kawiarni, wydawała się, nie być specjalnie przejęta środowiskiem morderców, a także tym, że jej narzeczony, nie miał oporów, by zabijać.
![[Obrazek: UAMELnu.png]](https://i.imgur.com/UAMELnu.png)
![[Obrazek: 05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg]](https://static01.nyt.com/images/2016/08/05/us/05onfire1_xp/05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg)
Legendarny pierwszy oficer
Wiek: 27
Licznik postów: 1,368
![[Obrazek: jhin-animated.gif]](https://c.tenor.com/RF8lVsLGm7oAAAAd/jhin-animated.gif)
Legendarny pierwszy oficer
Wiek: 27
Licznik postów: 1,368
Pan Ciemności
Licznik postów: 5,838
Całkiem podobał mi się motyw przestępców, jako osób, które zawsze mają jakiś swój interes i nie zawahają się zdradzić swoich sojuszników.
Jeśli chodzi o postacie, to oglądając postacie Tobiasa Becketta oraz młodego Hana, miałem wrażenie, że oglądam jakieś alternatywne a może i odwrotne wersje Obi Wana Kenobiego oraz Anakina Skywalkera.
Jeśli chodzi o plothole, to jakoś ten wątek Qi'Ry został wprowadzony, nie do końca wiarygodnie, a właściwie niezgodnie ze starą trylogią.
Tutaj, mieliśmy ukazanego Hana, który przez trzy lata, nie zapomniał o ukochanej, by tak po prostu ją sobie odpuścić i zapomnieć, dla Lei.
Gdyby Qi'Ra zginęła lub zdradziła głównego bohatera, to o wiele lepiej, by się to dopasowało do wydarzeń, przedstawionych w starej trylogii.
Zaciekawił mnie wątek Darth Maula, ale nie jestem pewien, co w końcu zrobiono z jego postacią i jak ona ma się do czasu wydarzeń z filmu, dlatego nie będę tutaj zarzucać niespójności fabularnych.
![[Obrazek: UAMELnu.png]](https://i.imgur.com/UAMELnu.png)
![[Obrazek: 05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg]](https://static01.nyt.com/images/2016/08/05/us/05onfire1_xp/05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg)
Pan Ciemności
Licznik postów: 5,838
Jest jedna metoda, by zabić nieśmiertelnego. A przynajmniej tyle pokazano we filmie, bo myślę, że jeszcze jeden sposób by się znalazł 
1.
Siedzi sobie dziadek z babcią w samochodzie, widzą jak typ nabija innego typa na miecz i go zrzuca w powietrze.
Jednak zamiast uciekać, to siedzą i patrzą. Antagonista idzie w ich kierunku, ale oni nadal nic. W końcu podchodzi, wyrywa dach, wywala dziadka ze samochodu, a babcia zamiast wysiąść i uciekać, to nadal siedzi na miejscu pasażera i sobie panikuje. Główny zły dopiero po kilku minutach rusza, a jakiś czas później wywala babcie przez dach i wiezie ją sobie na masce.
Można powiedzieć, że babcia głupia ale silna, bo trzymając się ramy auta udało jej się nie spaść , mimo że samochód nie jechał równo i prosto xD
2.
Przesadna scena seksu, która nic nie wniosła.
W tym filmie były 3 sceny seksu.
W pierwszej w czasach średniowiecznych bohaterom zebrało się na amory na dworze, ale nie rozbierali się do rosołu, tylko było to dość subtelnie pokazane, a w dodatku im przerwano, więc ta scena miała też charakter gagu.
W drugiej czarny charakter poszedł do burdelu. Przyszła do niego dziwka, drzwi się zamknęły i tyle.
Później było jeszcze pokazane jak wychodzi z tego domu publicznego i pastwi się nad siedzącym w recepcji facetem, który próbował zagadywać i żartować.
Trzecia scena bohaterowie rżneli się w pełnym negliżu przez dobre kilka minut. Żadnego dialogu nie było w tej scenie ani nic.
Nie mam pojęcia, czemu to tak zostało pokazane. Zwłaszcza, że z tą bohaterką nie łączyło protagonisty tyle, co z panią ze sceny seksu numer 1.
![[Obrazek: UAMELnu.png]](https://i.imgur.com/UAMELnu.png)
![[Obrazek: 05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg]](https://static01.nyt.com/images/2016/08/05/us/05onfire1_xp/05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg)
Licznik postów: 0
(24-04-2020, 02:22)wuzzek napisał(a):Szczerze mówiąc film zbytnio do mnie nie przemawiał. W kinie był jeszcze spoko ale jak oglądałem go drugi raz to nie robił na mnie wrażenia.(24-04-2020, 02:12)Mordoc napisał(a): Dobra, nie czaję xD
Baby driver, jego dziewczyna miała na imię Debrah, i to była jedyna piosenka, którą znał, zawierająca imię Debrah. Dziewczyny z dubaju cda To tak antyczna i słaba piosenka, że ona nie znała, a ja myślałem, że nie istnieje przynajmniej na CDA
Pan Ciemności
Licznik postów: 5,838

(17-03-2022, 16:27)Smoczysk0 napisał(a): Szczerze mówiąc film zbytnio do mnie nie przemawiał. W kinie był jeszcze spoko ale jak oglądałem go drugi raz to nie robił na mnie wrażenia.Widzę, że oceniłem na 7 na filmwebie, oglądałem raz w tv.
(17-03-2022, 16:27)Smoczysk0 napisał(a): A czy ktoś oglądał Pies(2022) z Chaning Tatumem? Nie powiem bardzo fajny film i reżyseria.Nie oglądałem.
![[Obrazek: UAMELnu.png]](https://i.imgur.com/UAMELnu.png)
![[Obrazek: 05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg]](https://static01.nyt.com/images/2016/08/05/us/05onfire1_xp/05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg)
Gorosei
Wiek: 31
Licznik postów: 4,614
![[Obrazek: v19QS9s.gif]](https://i.imgur.com/v19QS9s.gif)
Gorosei
Wiek: 31
Licznik postów: 4,614
![[Obrazek: v19QS9s.gif]](https://i.imgur.com/v19QS9s.gif)
Król Piratów
Licznik postów: 4,474
Miejscowość: Isola