Feminizm w natarciu
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
1 2 3 4
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
Kenachi

Admirał

Wiek: 28
Licznik postów: 1,663
Miejscowość: Dressrosa

Kenachi, 06-03-2015, 00:21
julien napisał(a):A jaki on ma interes w zagadywaniu? Prosi o godzinę? Szuka ulicy? Proszę bardzo. Ale nie o takich przypadkach rozmawiamy.
Co złego jest, jeżeli chłopak zagaduje do ładnej dziewczyny na ulicy? Przecież właśnie po to wychodzimy na zewnątrz, żeby poznawać ludzi.
To że chce nawiązać kontakt/rozmowę/pogadać/pośmiać się razem nie oznacza, że jest gwałcicielem który zaatakuje ją w pierwszym lepszym, ciemnym zaułku.
Jasne, zagaduje bo dziewczyna jest ładna -> chce poruchać, ale od tego zaczyna się zawsze, to napięcie seksualne napędza kontakty między facetem a dziewczyną, tak było jest i będzie.
julien napisał(a):Skoro wiadomo, czego chce to dlaczego czekać z pogardą do momentu, w którym złapie za cycki?
??eby posunął się do czegoś takiego musi być albo cholernie tępy, albo cholernie przystojny. W każdym bąd?? razie każdy facet chce na początku tylko tego, zawsze, ale to nie oznacza, że każdy facet jest chamską świnią która zaraz zacznie obmacywać Cię po tyłku.
julien napisał(a):Też lubicie, jak się was pomocne dresy pytają na ulicy, czy macie jakiś problem i komplementują wasze komórki?
Powiedzieć Jak minął dzień, a Czego się kur*wa" gapisz to dwie różne rzeczy Tongue
[Obrazek: tumblr_ofdqnbymNR1schwg5o4_500.gif]
PlonacaPiescAce

Piracki wojownik

Licznik postów: 135

PlonacaPiescAce, 06-03-2015, 04:18
Kenachi napisał(a):To że chce nawiązać kontakt/rozmowę/pogadać/pośmiać się razem nie oznacza, że jest gwałcicielem który zaatakuje ją w pierwszym lepszym, ciemnym zaułku.

Nikt czegoś takiego nie napisał, więc nie wciskaj tu słów które ci są na rękę.

Cytat:Jasne, zagaduje bo dziewczyna jest ładna -> chce poruchać, ale od tego zaczyna się zawsze, to napięcie seksualne napędza kontakty między facetem a dziewczyną, tak było jest i będzie.

Może u ciebie tak jest. Nie oceniaj wszystkich facetów swoją miarą. Szukanie dziewczyny przez podlatywanie do pierwszej lepszej ładnej nieznajomej na ulicy jest oznaką desperacji. Wątpię aby jakakolwiek dziewczyna chciała być z kimś kto zaczepia napotkane ładne dziewczyny, bo mu każą jego hormony. Jest to zachowanie takie jak u Sanjiego, a dobrze wiemy, że stał się głównie przez to jedną z najbardziej żałosnych postaci wśród załogi. Czy zagadałeś kiedykolwiek do jakiegoś faceta na ulicy? Wątpię. Kumpli się na ulicy nie szuka, tak samo powinno być z dziewczynami.
Heros

Joy Boy

Licznik postów: 7,533

Heros, 06-03-2015, 05:35
Cytat:Może u ciebie tak jest. Nie oceniaj wszystkich facetów swoją miarą. Szukanie dziewczyny przez podlatywanie do pierwszej lepszej ładnej nieznajomej na ulicy jest oznaką desperacji.
Zależy od człowieka. Poza tym oznaka desperacji... 90% ludzi po prostu komentuje laski, które chce wydupcyć. Laski podobnie gadają między sobą. Poza tym, jeżeli ktoś zagaduje do nieznajomej tylko dlatego, że mu się podoba i czuje, że coś z tego może być, to chwalebny powód, który świaczy o odwadze.

EDIT

https://www.youtube.com/watch?v=bVHYvUpeqKI <- Sorry, ale ustawa o tym, że facet ma mieć DOW?“D od kobiety, że ta chce uprawiać seks, bo inaczej jest to gwałt Big Grin. Jedna z najdurniejszych ustaw, jakie znam.
julien

Wilk morski

Licznik postów: 88

julien, 20-05-2015, 19:33
Kenachi napisał(a):W każdym bąd?? razie każdy facet chce na początku tylko tego, zawsze, ale to nie oznacza, że każdy facet jest chamską świnią która zaraz zacznie obmacywać Cię po tyłku.

Lol, właśnie sam napisałeś, że każdy facet jest napalonym podczłowiekiem (bo jak inaczej określić sprowadzanie relacji międzyludzkich do poszukiwania towaru łóżkowego). Od teraz każda rozmowa z moimi kolegami będzie dziwna :znudzony: Nie dość, że napaleni, to jeszcze z kiepskim gustem.

Kenachi napisał(a):Powiedzieć Jak minął dzień, a Czego się kur*wa" gapisz to dwie różne rzeczy Tongue

Ale co totalnie obcego typa, którego nigdy widziałam i nigdy więcej prawdopodobnie nie zobaczę - i vice versa - obchodzi mój dzień? I to nie w sytuacji, w której np. rwę sobie włosy z głowy i wydzieram się na cały autobus, co mogłoby sugerować, że coś się stało i może faktycznie można by mi pomóc - ale po prostu idę sobie ulicą. A potem jeszcze wielki butthurt, jak takiemu się odpowie "co cię to kur*wa obchodzi".

Heros napisał(a):90% ludzi po prostu komentuje laski, które chce wydupcyć. Laski podobnie gadają między sobą.

No więc - niezależnie od płci - albo napalony podludzizm, albo smutne desperactwo (nie, nie żadni gieroje). W każdym wypadku 2/10, nie polecam.

Heros napisał(a):Jedna z najdurniejszych ustaw, jakie znam.

Znam durniejsze, ale zgoda, pomysł do bani.
chucky

Admirał

Licznik postów: 2,727

chucky, 20-05-2015, 19:48
Wyjaśnijcie mi jedną rzecz. Jeśli facet nie podchodzi do dziewczyny, to jest nieżyciową pipą i nie jest jej godzien. Jeśli podchodzi i próbuje jakkolwiek zagadać (choćby nieumiejętnie - nie wiem, może inaczej nie potrafi) to jest burakiem i nie jest jej godzien. No to cholera jasna - kto jest?

[ Dodano: 2015-05-20, 18:53 ]
@up Mówicie tu o Panach, jako o czymś, co tylko chodzi, śpi, je (czasem się też wysika i zrobi kupę), a myśli tylko o jednym. Nie żeby coś, ale trochę to obra??liwe (wszyscy faceci to zboki, wszyscy Murzyni to złodzieje, wszyscy Niemcy nienawidzą ??ydów, etc.). Wszyscy to nikt.

A żaden Pan wyżej jakoś wielce błyskotliwy nie jest, fakt. No, ale niektórzy zebrali się w sobie, żeby jakkolwiek normalnie zagadać. Pani zamiast odpowiedzieć "nie jestem zainteresowana" potraktowała ich jak gówno za przeproszeniem. Tego nie widzisz? Zresztą tam "burakiem" jest każdy (kilku faktycznie jest, ale filmik przedstawia coś innego) - nawet ten, który ośmielił się powiedzieć "dobry wieczór". No ale czy to znaczy, że jakby mi jakaś dziewczyna powiedziała "dobry wieczór", to powinna dostać w pysk za taką zniewagę. Ludzi nie biję, ale tak to tutaj mniej więcej wygląda. Idzie sobie Pani, a inni powinni uciekać jak najdalej od niej i najlepiej nie patrzyć w jej kierunku.
[Obrazek: tumblr_ojg7flg58r1tvlw71o1_500.gif]
doggey

Piracki oficer

Licznik postów: 625

doggey, 20-05-2015, 19:55
chucky, Kobiety lubią być zdobywane pamiętaj czakuś. Jeżeli mówią, że nie lubią być łapane tu i ówdzie to nie wyklucza tego, że tego nie lubią- wiem to z osobistego doświadczenia. Ja nie rozumiem osobiście tego, że dziewczyna wrzuca sobie na fejsa fotkę gdzie świeci cycami a potem spina dupę, że się tam bidny chłopok popatrzy albo, że chce dotknąć! Fuck logic.
chucky

Admirał

Licznik postów: 2,727

chucky, 20-05-2015, 20:00
Zdarza mi się rozmawiać z kobietami dogguś. Mam na myśli to pseudo-feministyczne podejście. Nie mówię o totalnym wieśniactwie, którego nikt nie kwestionuje. Mówię o tym, że tutaj "Good evening", czy "have a nice day" jest zestawione na równi z "hey sexy, nice butt". Czy jeśli powiem komuś na ulicy dzień dobry, to znaczy, że chcę z nim iść do łóżka?
[Obrazek: tumblr_ojg7flg58r1tvlw71o1_500.gif]
Nelda777

Nowicjusz

Licznik postów: 20

Nelda777, 20-05-2015, 20:18
doggey napisał(a):Ja nie rozumiem osobiście tego, że dziewczyna wrzuca sobie na fejsa fotkę gdzie świeci cycami a potem spina dupę, że się tam bidny chłopok popatrzy albo, że chce dotknąć! Fuck logic.

doggey, ale...
chucky napisał(a):Wszyscy to nikt.
Porozmawiaj czasem z jakimiś innymi kobietami niż tymi z "wywalonym na wierzchu" biustem...
chucky napisał(a):Mam na myśli to pseudo-feministyczne podejście. Nie mówię o totalnym wieśniactwie, którego nikt nie kwestionuje. Mówię o tym, że tutaj "Good evening", czy "have a nice day" jest zestawione na równi z "hey sexy, nice butt". Czy jeśli powiem komuś na ulicy dzień dobry, to znaczy, że chcę z nim iść do łóżka?
_________________
zgadzam się... (jestem kobietą). Uważać na prostaków zawsze trzeba, ale to nie znaczy żeby oceniać tak kompletnie nieznanego kolesia.... Kobiet też to dotycz. Wogule, ludzi.
Heros

Joy Boy

Licznik postów: 7,533

Heros, 20-05-2015, 20:22
Cytat:No więc - niezależnie od płci - albo napalony podludzizm, albo smutne desperactwo (nie, nie żadni gieroje). W każdym wypadku 2/10, nie polecam.
Eee, nie. To są normalne rozmowy - kobiety mają między sobą "normalne" tematy dla siebie tak samo jak faceci. dopóki nie mówi się o tym w nadmiernie ściekowym języku, to nie widzę w tym nic złego. Tongue
julien

Wilk morski

Licznik postów: 88

julien, 21-05-2015, 00:05
Chucky napisał(a):Jeśli facet nie podchodzi do dziewczyny, to jest nieżyciową pipą i nie jest jej godzien.
Pytaj tych, co tak twierdzą.

Chucky napisał(a):Mówicie tu o Panach, jako o czymś, co tylko chodzi, śpi, je (czasem się też wysika i zrobi kupę), a myśli tylko o jednym.
No, nie ja tu mówię, że jak "zasadniczo każdy facet chce na początku tego, co zawsze". I również uważam, że takie podejście jest od czapy. Natomiast naprawdę nie przychodzi mi na myśl, jakie motywacje mogą prowadzić obcych typów odzywających się do mnie na ulicy i nie pytających przy tym o godzinę/drogę - poza powyższą plus ewentualnie smutną desperacją. Być może jestem dziwna, ale naprawdę nie wychodzę na ulicę po to, by poznawać nowych ludzi, tylko po to by przemieścić się z punktu A do punktu B. "Dzień dobry" to mówię najwyżej napotkanym znajomym, motorniczemu w tramwaju, sprzedawcom w sklepie albo ludziom spotykanym na klatce schodowej. Ale ulica to nie jest knajpa ani szkoła. Mogę pomóc zbierać jabłka z chodnika, jak się komuś siatka z zakupami zarwie czy wnieść wózek do autobusu, nawet kiedy ktoś mnie o to bezpośrednio nie prosi, ale widać wtedy, że takie osoby są w jakichś tarapatach i możliwe, że potrzebują pomocy. Serio, jest tyle miejsc, w których można poznać nowych ludzi, w dodatku już po wstępnym przesiewie w oparciu o np. zainteresowania czy chociażby udział w jakimś wydarzeniu (niech to już nawet na tej ulicy będzie przypadkowe zbiegowisko gapiów, gdzie ludzie stoją i komentują - przynajmniej dostarcza jakiegoś tematu do ewentualnej dyskusji, a nie głupie "jak się masz"), że totalnie nie wyobrażam sobie, jak można odczuwać konieczność poznawania randomów na ulicy.

Natomiast mili obcy kolesie mówiący "dzień dobry" z absolutnej sympatii i troski to jest trochę inna sprawa. Oni może i bardzo chcą być mili, ale tak naprawdę nie są, bo ich zachowanie często nie jest w ten sposób odbierane (nie mówiąc już o tym, że pytana osoba naprawdę może mieć zły dzień i takie pytanie ją tylko dodatkowo zirytuje). Ale nie włączy się im lampka "ejjjj, może właściwie one nie lubią, jak je zaczepiam?", tylko "chlip chlip, jestem taki miły, a one nic". Ja mam brzydki zwyczaj podsłuchiwania cudzych rozmów i czasami mam ochotę się wtrącać i powiedzieć im coś mądrego, ale tego nie robię, bo zdaje sobie sprawę, że dla nich mogłoby to być creepy.

Nie mówię tu nawet o ekstremalnych i na szczęście rzadkich przypadkach, które - gdy ich miłe słowa zostaną zignorowane - potrafią nagle zacząć za kimś iść i "ej, mówię do ciebie, jestem miły, patrz na mnie, tępa cipo".

(swoją drogą raz mi koleś wyskoczył z pretensją, że nie przeszłam przez drzwi, które on specjalnie dla mnie otworzył i trzymał, a przez które nawet nie miałam zamiaru przechodzić :rotfl: )

Chucky napisał(a):No ale czy to znaczy, że jakby mi jakaś dziewczyna powiedziała "dobry wieczór", to powinna dostać w pysk za taką zniewagę.
Oczywiście, że nie, ale że tak zapytam: jak często obcy kolesie na ulicy mówią ci "dzień dobry" albo sugerują, żebyś się uśmiechnął i pytają, jak ci minął dzień?

Heros napisał(a):To są normalne rozmowy - kobiety mają między sobą "normalne" tematy dla siebie tak samo jak faceci.
Byłam na kilku monopłciowych spędach luda obydwu płci (tak tak, nawet na męskim) i uważam, że tamecznym tematom na ogół daleko do normalności... Sad Tylko wymieszanie babek z facetami gwarantuje jakiś znośny poziom rozmowy.
chucky

Admirał

Licznik postów: 2,727

chucky, 21-05-2015, 00:42
Nie będzie po kolei, ale trudno:

julien napisał(a):Byłam na kilku monopłciowych spędach luda obydwu płci (tak tak, nawet na męskim) i uważam, że tamecznym tematom na ogół daleko do normalności... Tylko wymieszanie babek z facetami gwarantuje jakiś znośny poziom rozmowy.

Normalny, w sensie "tak to już jest u większej części i nie jest to jakaś szczególna patologia". Sam (jako chłopak jakby nie patrzeć) mogę Ci zagwarantować, że najmilszy chłopak jakiego poznałaś przy kolegach potrafi nie gadać o niczym innym, jak o tym co masz z przodu, czy z tyłu. Niedawno skończyłem liceum (zgaduję, że to podobna grupa wiekowa) i Ci "najmilsi" pod tym kątem byli najgorsi. Smutne, ale bardzo często tak jest. Mi akurat chodziło o wrzucanie ludzi do jednego wora (tak, wiem, że to nie było do mnie).

julien napisał(a):Oczywiście, że nie, ale że tak zapytam: jak często obcy kolesie na ulicy mówią ci "dzień dobry" albo sugerują, żebyś się uśmiechnął i pytają, jak ci minął dzień?

Jak najbardziej (ostatnio nawet częściej, bo z pewnego powodu starzej niż na 19 wyglądam). Może Cię zaskoczę, ale nawet odpowiadam, bo nie uważam, żeby mówienie "dzień dobry" było czymś złym. Nawet więcej - sam często to mówię, nawet nieznajomym. No nie zawsze - kiedy sam mam zły humor, sam pierwszy się nie odezwę, ale jeśli ktoś powie to "dzień dobry" to mu odpowiem. No i ostatnie zaskoczenie w tej części posta - ludzie w większości przypadków się uśmiechają i odpowiadają tym samym. Jasne, że znajdzie się jakaś babcia, która Cię nie usłyszy/nie chce usłyszeć, czy ktoś wkurzony do kogo się nie odezwę, żeby go nie denerwować, ale kiedy widzę kogoś ze smutną miną (jak Pani na początku), to powiem mu to głupie "dzień dobry". Jeśli to zignoruje, to trudno, ale może ktoś mu/jej popsuł dzień i chciałby/chciałaby usłyszeć cokolwiek miłego zanim przyjdzie do domu? Jeśli to zignoruje - trudno, bo ma takie prawo, ale to nie znaczy, że ja nie mam prawa odzywać się do ludzi.

julien napisał(a):Natomiast naprawdę nie przychodzi mi na myśl, jakie motywacje mogą prowadzić obcych typów odzywających się do mnie na ulicy i nie pytających przy tym o godzinę/drogę - poza powyższą plus ewentualnie smutną desperacją.

julien napisał(a):Natomiast mili obcy kolesie mówiący "dzień dobry" z absolutnej sympatii i troski to jest trochę inna sprawa. Oni może i bardzo chcą być mili, ale tak naprawdę nie są, bo ich zachowanie często nie jest w ten sposób odbierane

Jest też mała szansa, że mówią Ci "dzień dobry", bo to pozdrowienie/zwrot grzecznościowy. Dziadkowi, którego miną za 5 minut też to powiedzą. Bo mają dobry humor? To nie jest zaproszenie do seksu, tylko powiedzenie "bezinteresownie życzę Ci miłego dnia nieznana mi osobo". Ignorując taką osobę odpowiadasz jej "w dupie mam twoje życzenia dziwaku", a to zbyt miłe nie jest.

W takim przypadku nie jest tak, że "tak naprawdę mili nie są". Są, a to że Ty nie chcesz tego zobaczyć, to już tylko Twój problem. Odpowiadam za to co powiedziałem, a nie za to jak Ty to sobie zrozumiałaś.

julien napisał(a):Ale nie włączy się im lampka "ejjjj, może właściwie one nie lubią, jak je zaczepiam?", tylko "chlip chlip, jestem taki miły, a one nic"

Po pierwsze - dlaczego mówienie "dzień dobry" nazywasz w ogóle zaczepianiem...? Tylko mnie w domu uczyli, że to jest grzeczne? To już jest z lekka śmieszne (śmieszne, nie zabawne).

Po drugie - u mnie różne lampki włączają się różne w zależności od sytuacji:
A: Ktoś obcy mówi Ci "dzień dobry" - "miły, grzeczny, fajny człowiek. a co tam - uśmiechnę mu się, niech ma"
B: Mówię komuś "dzień dobry", a ten odpowiada/uśmiecha się - jw.
C: Mówię komuś "dzień dobry", nie odpowiada, ale mam wątpliwości, czy usłyszał/jest w humorze - "no trudno, ja tam zachowałem się dobrze, a czy on zignorował mnie specjalnie, czy nie to już jego sprawa"
D: Mówię komuś "dzień dobry", a ten ktoś zachowuje się jak Pani na filmie (wiesz, że Cię słyszy, ale umyślnie Cię ignoruje/patrzy na Ciebie z góry) - bardzo brzydka lampka (czasem nawet w myślach padają słowa, których na głos nie wypowiadam).

A dlaczego? Bo opcja D to popis zwykłego chamstwa. Ktoś oddaje Ci ciastko, a Ty wyrzucasz je do kosza. Tak to mniej więcej wygląda.

Nie wiem, co zacytować, ale co do pierwszego dłuższego akapitu - jeśli chodzi o "jak się masz", to na ulicy faktycznie ??le to wygląda.
1. Ktoś obcy zwraca się do Ciebie na "ty".
2. Nie masz czasu, a może i ochoty na rozmowę z tym kimś, więc stawia Cię w niezręcznej sytuacji.
3. Rozmowę zaczynamy od przywitania.

Ja cały czas mówię o zwykłych pozdrowieniach, jak "dobry wieczór", czy "miłego dnia", które nagle okazują się strasznie seksistowskie i uwłaczające kobietom, bo... Bo tak właściwie cholera wie dlaczego.
[Obrazek: tumblr_ojg7flg58r1tvlw71o1_500.gif]
ichigo75124

Kapitan z nowego świata

Licznik postów: 413

ichigo75124, 21-05-2015, 01:01
Julien, ja rozumiem że niektórych to dziwi, ale część ludzkości naprawdę nie potrzebuje powodu aby po prostu zagadać do człowieka spotkanego na ulicy.
A jeżeli dziwi cię "dzień dobry" powiedziane na ulicy, to wyobra?? sobie że ja kiedyś odebrałem nieznany sobie numer. 10 minut pó??niej od kompletnie nieznanej mi laski dostałem zaproszenie do jej domu w Bieszczadach Big Grin
julien

Wilk morski

Licznik postów: 88

julien, 21-05-2015, 02:01
ichigo75124 napisał(a):10 minut pó??niej od kompletnie nieznanej mi laski dostałem zaproszenie do jej domu w Bieszczadach
Cóż, nikt nie twierdzi, że smutna desperacja dotyczy wyłącznie facetów Tongue

chucky napisał(a):Normalny, w sensie "tak to już jest u większej części i nie jest to jakaś szczególna patologia".
No dla mnie niezdolność do rozmawiania w monomęskim towarzystwie o czymś innym niż cycki, to jednak jest patologia :znudzony:

chucky napisał(a):Ignorując taką osobę odpowiadasz jej "w dupie mam twoje życzenia dziwaku", a to zbyt miłe nie jest.
Ale przynajmniej obydwie strony są ze sobą szczere. Zresztą ja osobiście i tak im nie odpowiadam, tylko ignoruję. Swoją drogą jako żywo nie widziałam kolesia, który by mówił absolutnie obcemu, przypadkowemu dziadkowi na ulicy "dzień dobry, miłego dnia". Właściwie nikogo takiego nie widuję. W Polsce zresztą nie jest to nawet przyjęte, żeby się tak witać i zagadywać do obcych (nad czym niektórzy strasznie płaczą, jaki to naród ponuraków), więc raczej nikt nie powinien być zaskoczony, że jego urocza zaczepka zostanie zignorowana lub przyjęta spojrzeniem pt. "co za dziwak".

chucky napisał(a):Jeśli to zignoruje, to trudno, ale może ktoś mu/jej popsuł dzień i chciałby/chciałaby usłyszeć cokolwiek miłego zanim przyjdzie do domu? Jeśli to zignoruje - trudno, bo ma takie prawo, ale to nie znaczy, że ja nie mam prawa odzywać się do ludzi.

Jako osoba z epizodem depresyjnym i ustawicznie popsutymi dniami pamiętam, że ostatnią rzeczą, jaką sobie życzyłam to żeby ktoś obcy zwracał na mnie uwagę i się do mnie odzywał. Nikt ci tego nie zakazuje ustawą, po prostu usiłuję wytłumaczyć, że spora część osób (w tym przede wszystkim kobiet, bo tu wchodzi w grę dodatkowe poczucie zagrożenia i świadomość wzbudzania czyjejś atencji - nie, nie wszystkie kobiety to atencyjne kurtyzany) sobie tego nie życzy i czuje się z tym ??le - tak ciężko to pojąć? Ale nie, zaraz, przecież jest chamem, bo ci nie odpowiedziała. Bo ty się masz prawo narzucać i uważasz się przy tym za grzecznego, ale jak ktoś cię zignoruje, to już prostak i można go w myślach zbluzgać (dobrze, że tylko w myślach).

Analogicznie ktoś może powiedzieć, że ma prawo komentować cudze cycki - bo może akurat osoba, którą widzi jest jednak tą atencyjną kurtyzaną i a nóż widelec się ucieszy, jak ucieszyłaby się według ciebie smutna panna z "dzień dobry"? A jak się nie cieszy z komentarza o cyckach to pewnie jakaś cnotka niewydymka.

Nie mówiąc już o tym, co niby takiego specjalnie miłego jest w powiedzeniu "dzień dobry"? Takie zwroty grzecznościowe w większości wypadków - a już zwłaszcza w wypadku obcych sobie osób - to po prostu bezmyślne pozdrowienie, na które ludzie odruchem Pawłowa mogą reagować równie bezmyślną odpowiedzią i przyklejonym uśmiechem.

Cytat:Tylko mnie w domu uczyli, że to jest grzeczne?
Uczyli cię w domu mówić "dzień dobry" przypadkowym ludziom na ulicy? Nie sąsiadom, nie znajomym, nie osobom, które kojarzysz z osiedla z widzenia, ale totalnym randomom? No to chyba jesteś ewenementem, albo mieszkamy w innym kraju. Zresztą, jak mieszkałam onegdaj w Holandii, to tam jest na porządku dzielnym, że rowerzyści mówią sobie "hoi". Ale tam każdy tak mówi, każdy na to odpowiada i nie ma w tym totalnie nic dziwnego. Ale nie w Polsce.
chucky

Admirał

Licznik postów: 2,727

chucky, 21-05-2015, 17:14
julien napisał(a):No dla mnie niezdolność do rozmawiania w monomęskim towarzystwie o czymś innym niż cycki, to jednak jest patologia

Patologia, to odmienność od większości. Zresztą większość nie tyle o niczym innym nie potrafi rozmawiać, co chce o tym rozmawiać. To lekka różnica.

julien napisał(a):Ale przynajmniej obydwie strony są ze sobą szczere.

To dowaliłaś do pieca. Tym tokiem myślenia, facet który krzyczy "hej! fajna dupa" jest jak najbardziej ok, bo przynajmniej jest szczery.

julien napisał(a):Swoją drogą jako żywo nie widziałam kolesia, który by mówił absolutnie obcemu, przypadkowemu dziadkowi na ulicy "dzień dobry, miłego dnia". Właściwie nikogo takiego nie widuję. W Polsce zresztą nie jest to nawet przyjęte, żeby się tak witać i zagadywać do obcych (nad czym niektórzy strasznie płaczą, jaki to naród ponuraków), więc raczej nikt nie powinien być zaskoczony, że jego urocza zaczepka zostanie zignorowana lub przyjęta spojrzeniem pt. "co za dziwak".

Może w Twojej okolicy. U mnie nie jest to nic dziwnego. W ogóle dla mnie uznawanie "dzień dobry" za zaczepkę, to jak mówienie, że "smacznego" jest propozycją matrymonialną.

julien napisał(a):Jako osoba z epizodem depresyjnym i ustawicznie popsutymi dniami pamiętam, że ostatnią rzeczą, jaką sobie życzyłam to żeby ktoś obcy zwracał na mnie uwagę i się do mnie odzywał.


Jako osoba z epizodami depresyjnymi (myślami samobójczymi - wow) i ustawicznie popsutymi dniami pamiętam, że nie miałem żadnego problemu z tym, żeby ktoś powiedział mi "dzień dobry", które jakbyś tego nie próbowała odczytać ma tylko i wyłącznie pozytywne znaczenie. Tak to już jest ze zwrotami grzecznościowymi.

julien napisał(a):Nikt ci tego nie zakazuje ustawą, po prostu usiłuję wytłumaczyć, że spora część osób (w tym przede wszystkim kobiet, bo tu wchodzi w grę dodatkowe poczucie zagrożenia i świadomość wzbudzania czyjejś atencji - nie, nie wszystkie kobiety to atencyjne kurtyzany) sobie tego nie życzy i czuje się z tym ??le - tak ciężko to pojąć?

Ciężko Ci pojąć, że właśnie napisałem, że takie sytuacje (mi osobiście) zdarzają się niezwykle rzadko, a w przytłaczającej większości przypadków jest to odbierane pozytywnie, lub neutralnie? To akurat wiem z doświadczenia. To, że Tobie coś się nie podoba, nie znaczy, że nie podoba się "większości" kobiet. Ba - jesteś pierwszą, od której słyszę coś takiego.

Cytat:Ale nie, zaraz, przecież jest chamem, bo ci nie odpowiedziała. Bo ty się masz prawo narzucać i uważasz się przy tym za grzecznego, ale jak ktoś cię zignoruje, to już prostak i można go w myślach zbluzgać (dobrze, że tylko w myślach).

Zasadniczo tak, ale czytaj ze zrozumieniem. Pomyślę sobie co mi się podoba, ale nie w sytuacji, kiedy ten ktoś ma zły humor, czy mnie nie usłyszy. Jeśli tak po prostu mówisz/robisz dla kogoś coś miłego (cały świat się zgadał, że zwroty grzecznościowe są miłe - to nie moje widzimisię), a ten ktoś patrzy na Ciebie z góry, jako na kogoś niegodnego, żebyś mogła patrzeć w jej/jego kierunku, to czy jest to chamskie? Jak najbardziej. Traktuje Cię wtedy jako kogoś gorszego, a ma do tego jakieś powody? Nie ma, więc jeśli traktuje Cię jak fekalia bez powodu, to po prostu jest chamski. To trochę tak jakbyś wyciągała do kogoś rękę na powitanie, a ten udawałby, że jej nie widzi. Miło by Ci było? Tak trudno jest odpowiedzieć "dzień dobry" ani bez rzucania się w ślinę, ani bez odgrywania księżniczki, która mija wieśniaków w drodze na bal?

julien napisał(a):Analogicznie ktoś może powiedzieć, że ma prawo komentować cudze cycki - bo może akurat osoba, którą widzi jest jednak tą atencyjną kurtyzaną i a nóż widelec się ucieszy, jak ucieszyłaby się według ciebie smutna panna z "dzień dobry"? A jak się nie cieszy z komentarza o cyckach to pewnie jakaś cnotka niewydymka.

Następna dziwna rzecz, której nauczono mnie w domu - nie krytykuj ludzi za to, na co nie mają wpływu. Nie śmieję się z głupio brzmiących nazwisk, nie obrażam niczyjej rodziny, ani nie będę nikogo krytykował/chwalił za to, czy ktoś urodził się duży/mały, rudy/z czarnymi włosami, czy jest kobietą, czy mężczyzną, czy ma duże piersi, czy małe. To nie jest niczyja zasługa i niczyja wina, więc jeśli już mam jakieś uwagi, to zachowuję je dla siebie. Jeśli ktoś chodzi po ulicy w 5 związanych sznurkach (o takich Paniach chyba mówisz), to pewnie to skomentuję, bo to jego własna decyzja, żeby nie było, ale nie wkładaj mi do ust słów, których w życiu nie wypowiedziałem.

No i jeszcze raz. Nie mam pretensji do zmęczonych/smutnych ludzi, tylko do niespełnionych księciów/księżniczek, którzy zachowują się jak Ci Tenryuubito (skoro już w takim miejscu jesteśmy).

Cytat:Nie mówiąc już o tym, co niby takiego specjalnie miłego jest w powiedzeniu "dzień dobry"? Takie zwroty grzecznościowe w większości wypadków - a już zwłaszcza w wypadku obcych sobie osób - to po prostu bezmyślne pozdrowienie, na które ludzie odruchem Pawłowa mogą reagować równie bezmyślną odpowiedzią i przyklejonym uśmiechem.

A co wnosi "smacznego"? Co wnosi "przepraszam"? Co "dziękuję"? Co "kocham Cię"? Co "na zdrowie"? Co "powodzenia"? "Dzień dobry", to inaczej powiedziane "miłego dnia". Wnosi mniej więcej tyle, co te pozostałe. Tym różnimy się od dzikusów. Oni mają gdzieś, czy druga osoba będzie chora, czy zdrowa. Nic ich nie obchodzi, jak drugi człowiek czuje się po zrobieniu dla nas czegoś miłego. Mają gdzieś, czy jest nam przykro, czy nie. Gra o Tron mi się przypomniała akurat, ale zgaduję, że nie oglądasz. Tam pewna księżniczka, chciała podziękować pewnemu dzikusowi za konia i okazało się, że w jego języku słowo "dziękuję" nie istnieje, ponieważ... Ponieważ oni uważają, że jest niepotrzebne. Poza tym, naprawdę nie potrafisz się po prostu uśmiechnąć bez "przyklejania uśmiechu" na twarz?

Cytat:Uczyli cię w domu mówić "dzień dobry" przypadkowym ludziom na ulicy? Nie sąsiadom, nie znajomym, nie osobom, które kojarzysz z osiedla z widzenia, ale totalnym randomom? No to chyba jesteś ewenementem, albo mieszkamy w innym kraju. Zresztą, jak mieszkałam onegdaj w Holandii, to tam jest na porządku dzielnym, że rowerzyści mówią sobie "hoi". Ale tam każdy tak mówi, każdy na to odpowiada i nie ma w tym totalnie nic dziwnego. Ale nie w Polsce.

Ja mieszkam w Polsce, Małopolsce ściślej mówiąc. Uczono mnie, że grzecznym należy być dla każdego, chyba że ten ktoś ewidentnie na to nie zasługuje. Często bywam na zewnątrz, więc sporo osób kojarzę z widzenia, ale to jakiś wielki wyznacznik nie jest. Mówię ludziom "dzień dobry", mówię "smacznego", mówię "dziękuję" i mówię "przepraszam" (lepiej powiedzieć o 1000 razy za dużo, niż o raz za mało). I jakoś nikogo to nie dziwi.

W sumie to nie wiem już, czy robisz sobie ze mnie jaja, czy piszesz na poważnie, ale here I am.
[Obrazek: tumblr_ojg7flg58r1tvlw71o1_500.gif]
PlonacaPiescAce

Piracki wojownik

Licznik postów: 135

PlonacaPiescAce, 21-05-2015, 19:53
Chucky jakbyś miał zamiar mówić dzień dobry każdej osobie spotkanej na ulicy to byś nawet w dzień nie doszedł do szkoły lub pracy o ile mieszka się w mieście. Zakładam zatem, że nie witasz się z każdym tylko z tymi którzy ci się spodobają... Zgadzam się z julien. Powitania stosuje się do osób które się jako tako zna i ma się szacunek ( sąsiadów, nauczycieli, itp. ) lub osób do których mamy jakąś normalną sprawę ( spytanie o godzinę, drogę ), latanie po mieście i mówienie: dzień dobry, jak ci minął dzień, jakimś przypadkowym ludziom na ulicy jest dziwne. Tak samo próbowanie szukać dziewczyny na ulicy i wyciąganie numeru telefonu, bo się spodobał jej wygląd. Oznaka desperacji i chęci poruchania, bo jak inaczej nazwać faceta który lata po ulicach za pierwszą lepszą laską? Chucky twoje wypowiedzi sprawiają wrażenie jakbyś próbował na siłę wciskać komuś swoje przekonania. Większość ludzi chce mieć trochę spokoju czy ci się tobie to podoba czy nie.
1 2 3 4
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź