El Capitano napisał(a):Co do Twojego scenariusza dającemu Shichi. wygraną to nie uwzględniłeś, że po styraniu Kuzana i Kizaru, Akainu nadal zajęty będzie Mihawkiem.
Oczywiście, że uwzględniłem - bez Mihawka nawet gdyby cała szóstka dotrwała (mało prawdopodobne) do starcia z Akainu to moim faworytem nadal pozostawałby Admirał. Dlaczego? Opiszę trochę szerzej cały korzystny dla piratów scenariusz.
A więc mamy pięciu Shichi vs Kizaru. Boa walczy z Borsalinio w taki sposób żeby nie miał czasu zajmować się pozostałymi Shichi (których normalnie porozwalałby z łatwością - nie licząc Jinbe który jakiś opór by stawiał). Shichi z kolei wspomagają ją na dystans (mało efektywne), chronią Teacha i przede wszystkim starają się stworzyć idealną sytuację dla jego "kurouzu". Wygrywają ale ceną za to zwycięstwo będzie Moria i prawdopodobnie także Kuma. Pozostali są zmęczeni i ranni - najbardziej Boa na której barkach spoczywał ciężar tej walki.
Realizacja tego scenariusza jest możliwa choć jak pisałem wcześniej o wiele bardziej prawdopodobne wydaje mi się rozprawienie się przez Kizaru z Czarnym i wynikająca z tego porażka Shichi. Załóżmy jednak, że Kizaru zamiast wyeliminować szybko najsłabszych zrobił dokładnie to co chcieli piraci czyli nawalał się z Cesarzową - poniósł klęskę.
Cała trójka podłącza się do następnej walki. Dolfa jest już na pewno bardzo zmęczony i mocno ranny, Kuzan raczej tylko ranny i trochę zmeczony (skoro walczył z Sakazukim 10 dni to wytrzymałości mu odmówić nie można). Nasz czteroosobowy Team powinien stosując tę samą taktykę w miarę szybko zwyciężyć i to mimo na prawdę sporego zmęczenia . Czemu? Bo teraz Admirał walczy przeciwko dwóm osobą cały czas - Dolfa i Boa więc Czarnemu o wiele łatwiej powinno być uchwycić go logią ciemności. Stawiam na to, że przy Kuzanie nikt z Shichi nie padnie ale Dolfa i Boa po walce powinni być już naprawdę wyczerpani.
Cały czas toczy się walka najlepszego szermierza z najpotężniejszym admirałem. Po takiej ilości czasu pole bitwy przypomina pewnie już takie małe Punk Hazard. Gdyby czwórka pozostałych Shichi się nie podłączyła to obstawiałbym, że to jednak dopiero półmetek walki, w której zwycięzcą powinien zostać Sakazuki - wyczerpany, z olbrzymią ilością ran.
Mimo podłączenia się do walki czwórki nowych graczy zwycięstwo Mihawka nie wydaje mi się szczególnie prawdopodobne. Czemu?
Dwa powody. Pierwszy:
-
http://mangafox.me/manga/one_piece/v59/c574/12.html
Postawiłem Dolfe i Boe na podobnym poziomie co Jozu. Oczywiście chodziło mi o ich ogólny poziom siły nie o haki same w sobie, jak również na samym MF nie ma żadnych dowodów, że w zbrojeniu Marco > Jozu. Mimo tego scenariusz, w którym nie będą oni w stanie zranić Akainu (zwłaszcza biorąc pod uwagę ich zmęczenie i rany) wydaje mi się prawdopodobny. W takim wypadku wracamy do schematu z pierwszej walki, a nie tego z drugiej i tylko jedna osoba pełnoprawnie walczy z Admirałem (Mihawk) zaś pozostali robią za wsparcie oczekując, że uda im się wyeliminować magu magu no mi.
Nadzieją Shichi jest więc "kurouzu" i z nim związany jest drugi powód:
-
http://mangafox.me/manga/one_piece/v46/c441/17.html
-
http://mangafox.me/manga/one_piece/v46/c441/18.html
O ile ich zgranie Shichi nie będzie idealne to każdy z Admirałów może zrobić to samo co Ace'a. Tyle tylko, że lasery i częściowe zamrożenie analogicznie do ognia nie powstrzymałyby Teacha, magma jak dla mnie już tak.
Tak więc po rozwaleniu Teacha, pozostałej trójce pozostanie tylko wspierać Mihawka ale to co najwyżej sprawi że Sakazuki za swoje zwycięstwo nad najlepszym z szermierzy przypłaci kalectwem. Dolfa, Boa i Jinbe są już po prostu zbyt "słabi" (zmęczenie, rany, brak możliwości zranienia przeciwnika - pomoc ograniczona do działań defensywnych) żeby odwrócić losy starcia na korzyść szermierza.
Oczywiście jest szansa, że sztuczka z "kurouzu" i tym razem się powiedzie i to Shichi zwyciężą. Stąd też dałem im te 10%.
horseradish napisał(a):Flaming nie ruszył palcem i po chwili Jozu był pod jego panowaniem a ten stał na nim więc nie ma co tu porównywać Dofli do Joza imo
Zdecydowałem się ustawić Dolfe (i Boe) na zbliżonym poziomie co Jozu (tak + -) z powodu tego co dotychczas zaprezentował i jak może się prezentować Doflamingo na tle Admirałów - nawet nie brałem zdarzenia, o którym wspominasz pod uwagę. Wybacz ale atak z zaskoczenia (Jozu w tamtym momencie miał zamiar zmasakrować Croca, nie walczył z Dolfą) i to do tego tą dziwną OP umiejętnością - dopóki Oda nie wyjaśni jak działa parasite (czemu nie przejął kontroli nad Lawem\Luffim zamiast Bellamiego?) za taką właśnie będę ją uważał - nie stanowi dla mnie pełnoprawnego dowodu, że Dolfa > Jozu
Choć możesz mieć oczywiście rację - po tym arcu poznamy pewnie całą siłę Dolfi.