Moje Czerwone Kapturki
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
RedHatMeg

Piracki oficer

Licznik postów: 661

RedHatMeg, 06-01-2009, 21:13
Nareszcie jest! Prześwietny, przewspaniały, prześmieszny (i przereklamowany?) Kapturek viceadmirała Garpa!

„Czerwonego Kapturka” opowiada Garp
Dawno, dawno temu żyli sobie dwaj mali chłopcy Luffy i Ace, którzy chcieli zostać Marines.
Luffy i Ace: Ahahahaha…
Garp: Co w tym takiego śmiesznego?
Ace: Dziadku, jeśli Kapturek w twojej bajce koniecznie ma chcieć zostać Marines, wybrałeś złe osoby.
Garp: No, tak. Zapomniałem, że wy chcecie nosić bandamy i szlajać się po morzach i oceanach, zamiast…
Ace: Zamiast pójść do woja, dobrowolnie przyjąć spartańską dyscyplinę i ćwiczyć od świtu do zmierzchu jakiś durny tor przeszkód.
Luffy: Do tego żreć całe dnie grochówkę i bezkształtną breję, którą jakiś debil śmie nazywać mięsem. Marines zdecydowanie nie jest dla nas.
Garp: Mówcie co chcecie. I tak nie zmienię nic w bajce.
Luffy: Jesteś uparty, dziadku.
Garp: A jak myślicie? Po kim wy to macie?
Ace i Luffy: Po tacie.
Garp: A on po kim to ma?
Luffy: Po mamie.
Garp: Eh…
Pewnego dnia Ace i luffy dowiedzieli się, że ich niedościgniony wzór do naśladowania – ich ukochany dziadziuś – ciężko zachorował. Mama wysłała ich więc z koszyczkiem lekarstw. Ostrzegła jednak synów przed złym wilkiem…
Ace: No, Luffy. Teraz się dowiemy kto według dziadka jest bardziej szkodliwy społecznie.
…a właściwie przed dwoma wilkami: jednym rudym, drugim białym.
Ace: O, w mordę…
Garp: Żadnego „o, w mordę”! Obaj to szumowiny.
Luffy: Nie mów tak o Shanksie!
Garp: A nie chciałeś się czasem odkuć za Kotwicę?
Luffy: A tak. Prawda. Ale i tak żądam zmiany wilka.
Ace: Ja też.
Garp: Jak śmiecie mówić mi, co mam robić?! Chcecie posmakować Pięści Miłości?!
Ace i Luffy: (przełykają ślinę) Nie…
Garp: No, to w takim razie… Zzzzzzzz…
Luffy: Dziadku, obudź się!
Garp: Co? Co? A tak. Bajka…
Chłopcy jednak nawet nie dosłuchali tych ostrzeżeń do końca, tylko dziarsko poszli przez las. Niebawem zauważyły ich w ukryte krzakach wyżej wymienione wilki. Kiedy tylko chłopcy byli już dość blisko, oba bydlaki stanęły im na drodze i krzyknęły…
Shanks: Cześć, Garp!
Garp: (zszokowany) Co?! Jak ty tu…?! Zzzzzzz…
Shanks: Zaraz, co ja zrobiłem? To zawał?
Ace: Nie.
Luffy: Dziadek tylko zasnął.
Garp: Co? Eh… zasnąłem? (widząc Shanksa) To ty?
Shanks: Wpadłem, bo usłyszałem, że opowiadasz bajkę. Zamierzam dopilnować, aby była poprawna politycznie.
Garp: Poprawna politycznie?
Shanks: Należę do Organizacji Przeciwko Dyskryminacji Piratów i Korsarzy. My też mamy uczucia.
Garp: I co jeszcze? Front Wyzwolenia Den Den Moshi? No, dobra. Zostań tu jak musisz. Straciłem watek, ale zacznę inaczej.
Biały wilk odezwał się pierwszy: „Kogóż ja tu widzę? Jacy śliczni chłopcy…”
Shanks: Stop! To zdanie sugeruje, że piraci to pedofile.
Ace: A przynajmniej geje. Nie dość, że dyskryminujesz piratów, to jeszcze jesteś homofonem. Nieładnie, dziadku.
Garp: Hej, spójrz na mnie! Czy ja wyglądam jak liberał o otwartym umyśle? Idziemy dalej…
„Dokąd idziecie?” Chłopcy odparli: „Do dziadka. Jest chory.” Rudy wilk spytał: „A gdzie mieszka?”, „W samym środku lasu.” Wilki ruszyły w stronę chatki, planując po drodze swój niecny plan.
Shanks: Stop! To określenie „niecny plan” sugeruje, że piraci to podstępni degeneraci.
Garp: A nie?
Luffy: Nie. Przecież ja nie jestem degeneratem.
Garp: Ty jesteś młodym gniewnym. Degeneratem staniesz się w wieku Rudowłosego.
Shanks: Przestań wreszcie i zmień to, bo ja i Białobrody cię zaskarżymy. A wiem skądinąd, że cienko u was ostatnio z forsą.
Garp: Bujaj się! Nie będziesz ograniczał mojej wolności słowa, rudzielcu!
Ace: Od kiedy to przejmujesz się wolnością słowa, dziadku?
Garp: Od kiedy mnie dotyczy! Ja mogę mówić co mi się żywnie podoba, a wy, młokosy, musicie siedzieć cicho.
Shanks: Hipokryta.
Kiedy wilki dotarły do chatki dziadka, przyczaiły się pod drzwiami. Biały zapukał. Po chwili usłyszeli głos biednego, chorego dziadka: „Kto tam?”, rudy wilk zawołał: „To my, twoi kochani wnukowie, dziadziusiu.” Biedny staruszek poprosił, aby weszły. Kiedy odkrył, że to wilki, a one rzuciły się na niego, w porę wyciągnął spod poduszki pepeszkę i ustrzelił oba.
Luffy: Jednak to niedobrze, że kupiliśmy dziadkowi na urodziny najnowszego Wędrowycza.
Shanks: Kolejny przykład dyskryminacji. Oczywiście jako czarne charaktery, musiały te wilki, symbolizujące piratów, zostać zabite.
Luffy: Szkoda, że nie słyszałeś bajki o Królewnie Śnieżce w wersji dziadka. Krasnoludki były w Marines i wypatroszyły królową.
Ace: A jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności królowa nosiła bandamę, miała przepaskę na oku i mówiła ciągle: „Argh!”.
Shanks: Dobrze, że mi o tym powiedzieliście. To już nie jest zwykłe operowanie stereotypami. To rasizm!
Garp: Ekhm… ja jeszcze nie skończyłem.
Gdy jego wnukowie dotarli na miejsce, cieszyli się, że dziadkowi nic nie jest. Razem przystąpili do kolacji, na której podano steki z wilczego mięsa. Koniec.
Szogun

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,249

Szogun, 07-01-2009, 00:15
Komi nie ma sprawy. Cieszę się, że jakoś się zrozumieliśmy. Dlatego życzę i sobie i tobie jak i wszystkim forumowiczom jak najmniej takich sytuacji. I pamiętajmy, że jesteśmy ludźmi a w naszej naturze jest popadanie w konflikty między sobą o byle błahostkę.

Mam nadzieję, że ta nasza krótka debata udowodniła wam użytkownikom, że z modami można się kulturalnie dogadać i nie trzeba kotów zdzierać. Przynajmniej z nie którymi.

No to teraz zajmę się tobą Meguś. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe tego wstępu. Co do kapturka nie powinnaś być zaskoczona, że znowu mi się spodobał i śmieszył. Co prawda zabrakło mi wstawek kogoś jeszcze z załogi, ale tekst o wypatroszeniu królowej przez krasnoludzkie ZOMO był przezabawny. Co do ARGH, to mi się wydaje że tak Rincenwind robił, o ile kto kojarzy książki pana Pratchetta i świat dysku. No to pozdro!
Kowal

Imperator

Licznik postów: 2,230

Kowal, 07-01-2009, 21:10
Hmm, myślałem, że się tu wypowiedziałem wcześniej po przeczytaniu, ale najwyraźniej nie :zdziwko:

W każdym razie te kapturki są świetne, idealne na poprawę humoru. Nie wiem, skąd bierzesz takie świetne pomysły, ale naprawdę umiesz wesoło. Wszystkie twoje kapturki jak dotąd mi się podobały, chociaż ten ostatnie wydały mi się jakieś gorsze, ale ten znowu jest super Smile Wiem, że może słodzę, ale co mam zrobić jak mi się podoba xD
RedHatMeg

Piracki oficer

Licznik postów: 661

RedHatMeg, 07-01-2009, 22:28
Jedno co mnie martwi, to chyba to, że za rzadko w tym Kapturku Garp idzie spać. :hyhy: :rotfl:
Najuch

Imperator

Licznik postów: 2,656

Najuch, 07-01-2009, 22:40
Podobał mi się pomysł na Shanksa jako świra na punkcie różnych praw. Brakło tu jednak czegoś co by mnie rozśmieszyło(poza frontem wyzwolenia den-den mushi)
jeden mały czep:

Cytat:homofonem

homofobem
Atsu

Piracki wojownik

Licznik postów: 106

Atsu, 07-01-2009, 22:47
Mnie ten czerwony kapturek jakoś specjalnie nie rozsmieszył(oprocz wspomnianego wyżej "frontu wyzwolenia den - den mushi" ;])
W poprzdnich częściach jakoś zdecydowanie częściej się smiałam, tutaj mi czegoś zabrakło.
Takie pytanko: planujesz pisać jakieś inne bajki, choćby Królewne Śnieżke xD ?
RedHatMeg

Piracki oficer

Licznik postów: 661

RedHatMeg, 07-01-2009, 23:06
Atsu napisał(a):Takie pytanko: planujesz pisać jakieś inne bajki, choćby Królewne Śnieżke xD ?
Kiedyś już sie zastanawiałam nad ich wesją "Opowieści wigilijnej", ale jeśli będę miała natchnienie to jutro coś wykombinuję specjalnie na moje urodziny Tongue .

Ten "homofon" to pewnie mi z automatu poprawił kolega Word. :zdegustowany:
Szogun

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,249

Szogun, 08-01-2009, 07:59
O patrze rano, a Meguś ma jż 21 lat!!! Happy Urodzin to ju!!! Ekhm. No dobra śpiewanie mi nie wychodzi! Wszystkiego najlepszego moja droga w tym dwudziestym pierwszym roku twojego życia, kasiory, pinindzorów, chłopa jak skała i prześmiesznych dalszych bajek z udziałem SHP!!!
gook

Piracki wojownik

Licznik postów: 174

gook, 16-03-2009, 22:32
Dopiero odkryłam ten temat i przeczytałam. xP I oczywiście nie żałuję.

Cytat:Luffy: Jesteś uparty, dziadku.
Garp: A jak myślicie? Po kim wy to macie?
Ace i Luffy: Po tacie.
Garp: A on po kim to ma?
Luffy: Po mamie.
Garp: Eh…

To jest świetne! xD Szkoda, że nie wstawiasz tu nic nowego.. ;<
RedHatMeg

Piracki oficer

Licznik postów: 661

RedHatMeg, 16-03-2009, 23:11
Ok, tego Kapturka zaczęłam w piątek, pisałam w sobotę, a teraz Gook zmotywowała mnie, aby go skończyć. Enjoy.

„Czerwonego Kapturka” opowiada Nami
Sanji: Nami-swaaaaan! Nami-swaaaaaan! Nie mogę się doczekać twojej bajki, Nami-swaaaaaan!
Nami: To się wreszcie uciszysz, abym ją mogła opowiedzieć. Ekhm…
Dawno, dawno temu żyła sobie mała dziewczynka o imieniu Nami.
Luffy: Hej, ty już byłaś Kapturkiem!
Nami: No i? To moja bajka.
Zoro: Nie zamierzamy słuchać drugi raz o Kapturku Nami zjadanym przez wilka Arlonga i ratowanym przez ero-gajowego.
Nami: Nie martw się. Szykuję coś specjalnego (zły błysk w oku).
Usopp (szeptem do Luffy’ego): Mam złe przeczucia. Spadajmy.
Luffy: Nie żartuj. Ten Kpturek nie może być gorszy od zeszłych czterech.
A więc pewnego dnia Nami dowiedziała się, że jej przyjaciel Genzo jest chory. Mama posłała Nami z koszyczkiem lekarstw i Sandai Kitetsu, aby miał czymś się bawić.
Zoro: WTF?! A skąd go miała?!
Sanji: Ukradła jednemu morimo, kiedy kimał pod drzewem.
Nami: O, właśnie! Dzięki, Sanji-kun.
Sanji: Nie ma za co, Nami-swaaaaaaaan!
Zoro: W ogóle kto ci pozwolił mieszać w to mój miecz?
Nami: A co? Pozwiesz mnie?
Zoro: A żebyś wiedziała! I wynajmę Vivi jako adwokata.
Usopp: Lepiej nie, Zoro. Nie słyszałeś o solidarności jajników?
Chopper: Ej, przestańcie! Chcę dosłuchać bajki!
Nami: Dzięki, Choppi.
Franky: „Choppi”. O, matko…
Kapturek wyruszył w drogę. Słońce na niebie świeciło poprzez śliczne cumulonimbusy. Wiatr zachodni wiał delikatnie, lecz mimo to Kapturkowi było bardzo, bardzo gorąco, toteż ściągnęła z siebie…
Brook: Majteczki?
Nami:… kapturek.
Brook: No wiesz co…
Zdjęła kapturek i zaczęła się nim wachlować. Nagle spomiędzy krzaków wyskoczył wilk Gin.
Usopp: Zaraz, zaraz. Masz na myśli tego gościa, któremu Sanji dał żarcie i który pracował dla Don Kriega?
Nami: Tak.
Sanji: Ale, Nami-san, on był całkiem miłym facetem.
Zoro: Miał po prostu zjebane dzieciństwo, tak jak większość z nas.
Nami: Może macie racje? A, tam! Po prostu dajcie mi skończyć.
Gin zapytał: „Dokąd idziesz, dziewczynko?”, Kapturek odparł: „Kopsnij 500 beri, to ci powiem.” Wilk ze zrezygnowaniem dał jej całą kwotę. Wtedy Nami odpowiedziała: „Idę do mojego przyjaciela, bo jest chory.”, „A gdzie on mieszka?” spytał Gin. Po uiszczeniu zapłaty 7000 beri otrzymał taką odpowiedź: „Prosto aż do miłej, parterowej posiadłości o łącznej wartości 200,000 beri, a do tego z widokiem na morze i dostępem do placu zabaw, kiosku ruchu i PKS-u.”
Usopp: Wiesz co, Nami? Masz zbyt materialistyczne podejście do wszystkiego.
Nami: Ja?! To mnie nie znasz. A właśnie, Usopp! Wciąż mi wisisz te 3500 za te super wypasione rakiety ziemia-powietrze.
Zoro: Właśnie o tym mówimy. Ciekawe czy łatwo cię przekupić?
Sanji: Jak śmiecie mówić coś takiego o Nami-swaaaaan!
Franky: No co? Wszyscy jesteśmy u niej zadłużeni. Nawet ty pożyczałeś od niej dwie dychy, aby kupić patelnię, a procenty rosną i masz teraz do zapłacenia jakieś 4520,000,000,000 beri. Nawet gdybyś wydał nas wszystkich, byś się nie wykupił.
Zoro: Wiesz co, Franky? Zostaw go. On lubi być niewolnikiem.
Nami: Ekhm…
Gin poszedł dziarsko przez las za wskazówkami Kapturka i dotarł do opisanego przez nią budynku. Podszedł do drzwi i zapukał. Usłyszał zaraz czyjś męski głos: „Kto tam?”, „To ja, Czerwony Kapturek” skłamał Gin. Nagle drzwi z impetem się otworzyły i stanął w nich wielki jak góra oficer Marines. Na widok Gina zdziwił się i powiedział: „Zaraz, ty nie jesteś Czerwonym Kapturkiem Nami. Ale też jesteś poszukiwany.” Złapał Gina za kubrak i wtrącił do więzienia.
Usopp: Czy już ci mówiłem, że jesteś ZŁA?
Tymczasem Kapturek dotarł do Genzo. Ten ucieszył się z lekarstw i miecza i wkrótce cudownie ozdrowiał. Koniec.
Luffy: Co?! Bez gajowego?!
Nami: Bez! Sama sobie Kapturkiem i gajowym!
gook

Piracki wojownik

Licznik postów: 174

gook, 17-03-2009, 12:02
Cytat:Sanji: Ukradła jednemu morimo, kiedy kimał pod drzewem.
[...]
Zoro: W ogóle kto ci pozwolił mieszać w to mój miecz?
Nami: A co? Pozwiesz mnie?

Jes! Myślałam, że padnę w tym momencie. Big Grin cieszę się, że Gin wystąpił jako wilk, uwielbiam go. ;P Napiszesz kiedyś kapturka Zoro? ^ ^
Cornyh

Piracki wojownik

Licznik postów: 125

Cornyh, 17-03-2009, 13:37
Już został napisany, zobacz na stronie. Co do kapturka Nami. Biedny Gin, ale Nami od niego wyciągneła kasy xD
xxx

Wilk morski

Licznik postów: 83

xxx, 17-03-2009, 20:31
Świetnie ci wychodzą te kapturki. A może zrobiłabyś opowiadanie mieszając w to inne znane bajki ? Zoro jako śpiąca królewna :zdziwko: ?
gook

Piracki wojownik

Licznik postów: 174

gook, 17-03-2009, 21:41
Cornyh napisał(a):Już został napisany, zobacz na stronie. Co do kapturka Nami. Biedny Gin, ale Nami od niego wyciągneła kasy xD

Nie ma nigdzie kapturka Zoro. oO Przynajmniej ja nie widzę. Przewertowałam jeszcze raz w tył te 5 stron i nie znalazłam. Albo jestem ślepa, albo mi wskaż gdzie on jest. ;P
RedHatMeg

Piracki oficer

Licznik postów: 661

RedHatMeg, 17-03-2009, 22:28
xxx napisał(a):Świetnie ci wychodzą te kapturki. A może zrobiłabyś opowiadanie mieszając w to inne znane bajki ? Zoro jako śpiąca królewna ?
dobry pomysł i nawet chciałam coś takiego zrobić w jednym kapturku. zobaczymy.

gook napisał(a):Nie ma nigdzie kapturka Zoro. oO Przynajmniej ja nie widzę. Przewertowałam jeszcze raz w tył te 5 stron i nie znalazłam. Albo jestem ślepa, albo mi wskaż gdzie on jest. ;P
To jest na stronie Zostań Królem Piratów. Cornyh wskazała ci linki, to teraz czytu-czytu i komentu-komentu.
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź