uuu to rzeczywiście bida :/ a mówiłam "żeby nie spieprzyli wesela' i co, i co? i spieprzyli! :/

Książkowej wersji to nie dorównuje, ale serialowa też ma swoje plusy. Aktora wcielająca się w Cat dała radę, dobrze oddała dramat tej postaci. Była też fajna scena gdy zaczęła się domyślać jaki los czeka ją i resztę gości.

Więc serial i tak warto obejrzeć, przynajmniej jako ciekawostkę.

Ja się teraz martwię Bitwą o Mur, bo tutaj jest bardzo dużo do zepsucia. Potencjał tej bitwy jest ogromny, bo według mnie była świetna w książce, ale w serialu niezbyt sobie radzą z bitwami. Chociaż rozumiem kwestie budżetowe, to i tak będzie smutno jak to zepsują (tak jak np. Bitwę o Pięść Pierwszych Ludzi).

Zepsuli i to potwornie. Brakowało strasznie tego patosu.

Deszcze Castamere jest epickie, aż ciary po plecach przechodzą.

http://www.youtube.com/watch?v=-BE6zBusaqU

Zepsuli i to potwornie. Brakowało strasznie tego patosu.

Dzięki temu scena była jeszcze bardziej szokująca. Chociaż zgadzam się, że mogli trochę podkręcić dramaturgię i ??le zrobili zatrzymując muzykę. Ale przesadny patos też nie pasuje do Gry o Tron.

No bez przesady. Zabójstwo rodziny królewskiej musi być patetyczne.

Świetne, super, zaje****e. Książki mam przeczytane wszystkie, z serialem jestem od 3 sezonu trochę do tyłu. ,,Gra o Tron" to masakra, jak przeczytałem to następne 4 zrobiłem w kilka dni wydając całą swoją kasę w Empiku.

Dla mnie jedynym mankamentem jest zbyt duża ilość bohaterów, których losy są opisywane. Gdzie przez 2-3 pierwsze części było z ich ilością ok, teraz jest takie rozdrobnienie, że już olaboga matko boska. Po przeczytaniu ,,Tańca ze Smokami" doszedłem do wniosku, że dokończenie wszystkich wątków będzie trudne, ale gdy już wszystko się splecie epickość będzie niewyobrażalna.

Samego R. R. Martina nie lubię, jego zacietrzewienie, że nikt nie zdoła zekranizować jego książek, odbiło się na samej sadze tak, że przed premierą następnej części będę musiał sobie przypomnieć poprzednie tomy.

Sama seria Pieśni lodu i ognia jest niesamowita, wciągneła mnie tak bardzo że przez 1,5 miesiąca nie wychodziłem z domu po szkole

Natomiast serial... z miejsca mnie odrzucił, część postaci wyobrażałem sobie całkiem inaczej niż wyglądają w serialu, Robb który ma chyba 16 lat w serialu wygląda na dobre 25.
Poza tym słyszałem (bo dalej niż do 1 odc. nie dotarłem), że w serialu wątki seksualne są o wiele częstsze niż w książce (a i tak było ich sporo jak na fantasy), co według mnie ma trafić do przeciętnego zjadacza chleba, a nie do fanów serii.

Natomiast serial... z miejsca mnie odrzucił, część postaci wyobrażałem sobie całkiem inaczej niż wyglądają w serialu, Robb który ma chyba 16 lat w serialu wygląda na dobre 25.

To jest akurat dobry zabieg, imo bohaterowie GoT są zbyt młodzi. Ja wiem, że kiedyś ludzie szybciej dojrzewali, ale bez przesady. W serialu niezbyt dobrze by wyglądało gdyby 14 latek (tyle miał Robb) dowodził ogromną armią (z sukcesem) i walczył w bitwach.

A tym bardziej Daenerys która w wieku 12 lat uprawiała seks z Drogo. Nie dziwię się twórcom, że woleli podwyższyć wiek niż ryzykować skandalem.

Poza tym słyszałem (bo dalej niż do 1 odc. nie dotarłem), że w serialu wątki seksualne są o wiele częstsze niż w książce (a i tak było ich sporo jak na fantasy), co według mnie ma trafić do przeciętnego zjadacza chleba, a nie do fanów serii.

Nie są tak częste w Spartacusie, ale zdarzają się. Nie jest to jednak jakiś wielki problem, zawsze można przewinąć. Jedynie wątki z Lorasem mnie zniechęciły bo nie pamiętam żeby w książce był gejem (chociaż mogłem to pominąć).

Nie są tak częste w Spartacusie, ale zdarzają się. Nie jest to jednak jakiś wielki problem, zawsze można przewinąć. Jedynie wątki z Lorasem mnie zniechęciły bo nie pamiętam żeby w książce był gejem (chociaż mogłem to pominąć).

Spoiler

Był gejem, tak samo Renly, i było to w książce.

No to może, ale jeśli tak to było jakoś zakamuflowane. A w serialu są zwykłe sceny seksu.

Jeszcze akcja w 3 sezonie z giermkiem czy kimś tam. To już w ogóle było słabe. :looka:

Ale fajnie, że wątek trochę odżył.

To znaczy, w książce było wiele motywów "zakamuflowanych", o których się wiedziało, ale nie było wprost powiedziane/pokazane. Tak było w przypadku Lorasa, jak i seksu między czerwoną panienką a Stannisem.

plus ten sam zabieg z Theonem. W książce mamy powiedziane jedynie o jego torturach, a w serialu jest to pokazane.

Nikt im nie broni rozwinięcia trochę niektórych wątków z książki, ale aż 3 sceny seksu Lorasa (chyba tyle było) są według mnie niepotrzebne. Mogli to jakoś subtelniej przedstawić i przy okazji nie tracić tyle antenowego czasu.

Wątki tortur Theona i związek Stannisa i Melisandre są trochę ważniejsze niż homoseksualizm drugoplanowych postaci.

A co do Theona, to ktoś jeszcze go lubi oprócz mnie? Nawet jeśli okazał się zdrajcą i wkurzył mnie sprawą Winterfell to i tak szybko mu wybaczyłem. Szczególnie po tym co przeszedł z ręki Ramsaya Boltona.

Jeszcze ta scena z serialu gdy ze łzami w oczach mówił, że żałuje swojej zdrady i Ned był jego prawdziwym ojcem, a Robb bratem. Jakoś mnie to ruszyło. :/

Ale ja nie mówię, że to dobrze, czy też ??le. Tylko tak o tym wspomniałam do jakiegoś postu wyżej.
A Theona ja nadal lubię! Mimo wszystko ;_; W końcu... chciał byś jednym ze Starków.

Sather, ja też go lubię.

Powie mi ktoś jak zrobić, żeby nie było widać "spoilera"? Niestety nigdy tego nie używałem i nie wiem.