Legendarny pierwszy oficer
Licznik postów: 1,415
Kapitan z paradise
Licznik postów: 326
Spiri napisał(a):Ja to tam nie wiem. Kilka razy spotkałem się z teorią że rocznik 95 jest najgorszy, od nich zaczęła się zabawa w słoneczka itd.Ta cały rocznik wrzucać do jednego worka. Logika w tym jest ...
Gorosei
Wiek: 31
Licznik postów: 4,072
Gorosei
Wiek: 31
Licznik postów: 4,072
Legendarny pierwszy oficer
Licznik postów: 1,319
![[Obrazek: picture_5473.gif]](http://www.glol.pl/pictures/54/picture_5473.gif)
Pierwszy oficer
Licznik postów: 1,151
Pierwszy oficer
Licznik postów: 1,136
Jamac napisał(a):Co nie zmienia faktu, że jak patrzę na dzisiejszych gimnazjalistów, to czasami na wymioty mi się zbiera. Naprawdę, gdy widzę gościa w leginsach, raybanach, full capie i grzyweczce, który wyzywa innych od pedałów i krzyczy, żeby palić żydów i murzyni do afryki, to mam ochotę mu strzelić w ryj i zapłacić tą grzywnę, czy co tam. Bo jeszcze kilka lat temu takich ludzi było znacznie mniej.+
Kapitan z paradise
Licznik postów: 346

nie mówię, że uczeń 5 klasy zdał by maturę z czegokolwiek. Polski jest jak sam powiedziałeś zajebiście ważny, ale to nie problem go zdać. Tylko tyle chce powiedzieć. Nie problem lać wodę w wypracowaniu. Będzie na temat, tylko prawie nic rzeczowego- za rozwinięcie max. parę punktów.
Joy Boy
Licznik postów: 7,533
Cytat:Aha, i do idiotów zalicza się już każda osoba, która nie zna angielskiego?Wiem, że to okrutne i nie do końca sprawiedliwe, ale niestety tak. Dziś angielski jest tak wszędobylski i konieczny, że nieumiejętność porozumienia się przynajmniej na zasasdzie "Kali jeść, Kali pić" jest żenująca. Tym bardziej jest to żenujące, że za granicą ludzie naprawdę mówią prostym, spokojnym angielskim jak wyczują, że średnio lub słabo go ogarniasz (bynajmniej ja nigdy nie miałem jakichkolwiek problemów). Po roku, dwóch latach przebywania w takim UK będziesz szprechał fajnie po angielsku (rzecz jasna jeśli wypieprzysz Polską TV, ograniczysz znajomość z rodakami do minimum), no chyba że jesteś konkretnym pajacem.
Cytat:Czasy się zmieniają, ludzie się dostosowują. Poczekaj aż te gimbusy, o których teraz piszesz będą w Twoim wieku i zobaczysz, że wiele się różnić nie będziecie na poziomie intelektualnym.Niestety nie, mylisz się. Polecam Ci zrobić prosty eksperyment z ogółem znajomych, przeanalizuj to co mówią, jak się wypowiadają, jakie mają podejście do różnych rzeczy. Ot np. prosty przykład, inteligentny człowiek po zwróceniu uwagi na błąd z reguły go poprawia i dziękuje za poprawkę (mówię o podręcznikowej sytuacji - niezłośliwe zwrócenie uwagi przy wymianie zdań). Głupek wyskoczy z agresją. Albo np. ot taka sytuacja, lekcja geografii, jak uczeń musi pokazać jakiś ZNANY (nie mówię o jakiejś Macedonii, Albanii, Czarnogórze) kraj lub naprawdę znaną rzekę (Wisła albo Nil). Europejczyk powinien posiadać taką wiedzę, dla wielu zaś jest to przykład typu "oj tam oj tam, to nie ważne że nie wiem". I kiedyś takich ludzi się po prostu uwalało. Wówczas uwalenie nie było synoninem zdarzenia "jesteś debilem, nie zdałeś" (albo nie było aż tak mocnym).
Cytat:Zaryzykowałbym nawet stwierdzeniem, że pomimo szerzącego się lenistwa i nieróbstwa, to właśnie młodzi ludzie, w głównej mierze dzięki internetowi, wyrosną na o wiele bardziej ogarniętych obywateli naszego kraju. Dajcie im po prostu dorosnąć.Internet nieumiejętnie wykorzystany prowadzi do patologii. Jej efektem jesteśmy "my", użytkownicy forum. Większość naszego czasu to zwykłe siedzenie przed nim i opasanie dupy. Dlaczego? Bo się uzależniliśmy. Internet to znakomite narzędzie, a zarazem diabelskie. Ja, świadomy tego jak internet działa na człowiek (jak słodycze), będę robił wszystko by ograniczyć moim dzieciom internet jak najmocniej (a jednocześnie ucząc ich, jak mądrze z niego korzystać). Problem jest taki, że wielu rodziców działa post-factum. Dużo trudniej jest wpłynąć na dziecko po 10 roku życia niż przed (jak się go nie nauczyło pewnych wzorców, to jest się już w pewnej czarnej dupie), dlatego rodzice nie powinni mieć pretensji do tego, że dzieciaki są uzależnioone od kompa lub nie sprzątają chaty, tylko do siebie.
Cytat:Za kilkanaście lat obecne roczniki 00 i 10 bedą wyzywać roczniki 20, że za ich czasów to były tablety i smartfony tylko, a teraz jakieś google glass i rozszerzona rzeczywistość, pewnie gówniarze nie umieli by sciągnąć mp3 z iTunes.Zgoda, ale problem jest inny. Coraz więcej osób dostrzega, że na świecie jest olbrzymie cofanie się w tył i barbaryzacja. Nie trzeba być "kato-prawicowcem" by to widzieć (choć oni mają w tym sporo racji, ale są wyśmiewani przez sporą nadinterpretację i zwalanie wszystkiego na lewaków).
To w jakich czasach żyjemy determinuje nasze postawy i zachowania. Gdybu za 'twoich czasów' był internet i grupy fansuberskie, to nie wertowałbyś słownika.
Cytat:Nie ma czegoś takiego, jak "za naszych czasów". Każde czasy mają w sobie coś unikatowego, rzadkiego, niezwykłego. Kretyni byli, są, i będą dalej. Jestem z rocznika 90, i rzeczywiście pamiętam jak były gry po angielsku, dyski twarde 3 GB, ale nie chce się wywyższać z tego, że pamiętam zabawy w piaskownicy etc.Jasne, każde czasy są unikatowe, ale przykładów na zmianę (na gorsze) jest całe mnóstwo. Poza tym, jest powód do wywyższania się. Kiedyś zrozumiesz i mam nadzieję, że wychowasz swoje dzieci normalnie, zdając sobie sprawę z błędów, jakie dziś się popełnia.
Gorosei
Wiek: 27
Licznik postów: 4,965
Pierwszy oficer
Licznik postów: 1,136
Heros napisał(a):Artur:A czy ja mówiłem, że nie znam angielskiego? Mówiłem, że angielski znam mniej więcej na poziomie - średniak.
Cytat:
Aha, i do idiotów zalicza się już każda osoba, która nie zna angielskiego?
Wiem, że to okrutne i nie do końca sprawiedliwe, ale niestety tak. Dziś angielski jest tak wszędobylski i konieczny, że nieumiejętność porozumienia się przynajmniej na zasasdzie "Kali jeść, Kali pić" jest żenująca. Tym bardziej jest to żenujące, że za granicą ludzie naprawdę mówią prostym, spokojnym angielskim jak wyczują, że średnio lub słabo go ogarniasz (bynajmniej ja nigdy nie miałem jakichkolwiek problemów). Po roku, dwóch latach przebywania w takim UK będziesz szprechał fajnie po angielsku (rzecz jasna jeśli wypieprzysz Polską TV, ograniczysz znajomość z rodakami do minimum), no chyba że jesteś konkretnym pajacem.
Heros napisał(a):Zgoda, ale problem jest inny. Coraz więcej osób dostrzega, że na świecie jest olbrzymie cofanie się w tył i barbaryzacja. Nie trzeba być "kato-prawicowcem" by to widzieć (choć oni mają w tym sporo racji, ale są wyśmiewani przez sporą nadinterpretację i zwalanie wszystkiego na lewaków).Pełna zgoda.
CCORD napisał(a):Ale ja was troszkę nie rozumiem, ja urodziłem się w 1998 roku, a moje dzieciństwo (do jakoś 12 roku życia) to było głównie wychodzenie na dwór z kolegami. Braliśmy kije i bawiliśmy się w magów, wojowników, ninja itd. Zabawy w piaskownicy pamiętam tylko z wyjazdów "do miasta", do kuzynki, bo tak to nie miałem, ale nadal bym umiał coś wymienić. To chyba nie zależy tylko od rocznika, ale od rodziców, miejsca zamieszkania, rodziców znajomych (np. mam kolegę, któremu bardzo często nie pozwalali wychodzić żeby nie zachorował). No i dodam, że jako dzieci robiliśmy o wiele bardziej zryte i chore rzeczy niż robię teraz, pomimo internetu (nie będę wypisywał co, bo to było złeeee, ale było). A teraz staram się wychodzić z domu i pograć z kolegami w DnD (bo zabawa "kijami", bo tak to nazywaliśmy, już się nam wszystkim troszkę znudziła, chociaż nadal bym dał radę), ew. w jakieś gry strategiczne po lesie, czy w ostateczności piłkę, chowanego, czy gonito jak jest cieplej.Ale właśnie teraz bardzo mało dzieci wychodzi na dwór się bawić. Coraz mniej.
Gorosei
Wiek: 27
Licznik postów: 4,965
Cytat:Ale właśnie teraz bardzo mało dzieci wychodzi na dwór się bawić. Coraz mniej.Pomijając to co Heros napisał (z czym się zgadzam, mieszkam na wsi i mogę potwierdzić), to spójrz na nazwę tematu. O moim roczniku też jest mowa, czyli także o mnie, a ja się nie zgadzam z tym co mówią. Zresztą ja NADAL wychodzę na dwór jak jest z kim (ale to jest coraz większy problem, bo niektórzy mają się za pseudo-dorosłych i dla nich pobieganie po lesie to hańba ;/), nie wspominając o młodszych dzieciach (jak wychodzę do kolegi to nie jesteśmy tam tylko ja i on, z mojego rocznika, najmłodsza osoba ma z 11 lat, najstarsza 15, więc to nie tak że tylko ja).